– Jesteśmy najmłodszym operatorem. W tej chwili mamy bardzo intensywny program rozwoju sieci po to, żeby móc wyłączyć roaming krajowy. Dzisiaj jest tak, że nasi klienci mogą korzystać z sieci innych operatorów. Chcemy to zmienić, bo za dużo nas to kosztuje i jest to nieefektywne, dlatego budujemy swoją sieć – tak tłumaczył Wiesław Padło, przedstawiciel oddziału sieci Play w Krakowie mieszkańcom wsi Świerczów w woj. podkarpackim konieczność postawienie stacji bazowei w ich miejscowości – relacjonuje serwis korsokolbuszowskie.pl.
Przekonanie ich do tych racji nie będzie łatwe, bo o tym, że wysoka na ponad 50 metrów wieża ma stanąć nieopodal stacji kontroli pojazdów mieszkańcy Świerczowa dowiedzieli się dopiero wtedy, kiedy prace zostały rozpoczęte. Głównym argumentem przeciw budowie masztu jest obawa przed szkodliwym wpływem promieniowania elektromagnetycznego na zdrowie i życie ludzi.
Sołtys wsi Świerczów Krystyna Tokarz zwróciła się prośbą do Jana Zuby, burmistrza Kolbuszowej, o zorganizowanie mediacji pomiędzy inwestorem - spółką P4 - a założonym komitetem protestacyjnym, który sprzeciwia się budowie wieży. Na spotkaniu oprócz przedstawicieli sieci, obecny był również dyrektor regionalnej dyrekcji ochrony środowiska, Wojciech Topik. Na zebraniu pojawił się również poseł Zbigniew Chmielowiec (PiS). Urząd Miejski reprezentowały Irena Dąbek i Elżbieta Lis z referatu gospodarki komunalnej i budownictwa, mecenas Maria Litwa, radczyni prawna z urzędu miejskiego oraz przedstawiciele komitetu protestacyjnego.
Poseł Chmielowiec zapytał wprost, jaka jest szansa, że Play odstąpi od inwestycji w Świerczowie. Przedstawiciel Playa tłumaczył, że operator stara się kierować w swoim działaniu racjonalnymi przesłankami wtedy, kiedy widzi, że jest powód, aby zaniechać inwestycji, to to robimy. Dodał, że wielokrotnie zdarzało się, że grupa osób, która była przeciwna takiej inwestycji, była niewielkim promilem tego, czego chciał i z czego korzystał ogół.
Mieszkańcy apelowali o przesunięcie masztu dalej od zabudowań. Przedstawiciel Playa wyjaśnił, że stacja bazowa, która jest zbyt daleko, nie gwarantuje dobrego połączenia. Telefon wtedy musi działać z większą mocą, żeby skomunikować się ze stacją, która jest daleko, w związku z tym pole, które jest generowane przez telefon, jest wielokrotnie wyższe od tego, czego doświadczyć można z wieży, która jest w pobliżu. Odniósł się także do zarzutów, że przez budowę stacji telefonii komórkowej działki i nieruchomości stracą na wartości, wyjaśnił, że to jest mit. Przekonywał, że jeśli nieruchomość uzbrojona jest w infrastrukturę i ma dostęp do mediów, telekomunikacji itd., to wartość jej rośnie.
Krystyna Tokarz, sołtys miejscowości Świerczów, zapytała o to, co można zrobić, żeby wstrzymać budowę masztu. Dopytywała także, czy możliwa jest inna lokalizacja stacji bazowej. W odpowiedzi usłyszała, że mieszkańcy mogą zwrócić się pisemnie do zarządu spółki w Warszawie. Na spotkaniu padło pytanie, czy inwestor może rozważyć inną lokalizację.
– Proszę znaleźć taką nieruchomość, na którą wszyscy by się zgodzili. Proszę zaproponować, a my ją rozważymy –powiedział Wiesław Padło. Co zatem z rozpoczętą inwestycją? –Będziemy ją kontynuować – odpowiedział Padło. Wątpi też w to, że znajdzie właściciela działki, który zgodzi się na budowę. A odnośnie daty uruchomienia stacji w Świerczowie, to nie ma jeszcze terminu.
Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej przyznał natomiast, że w nie ma gruntów gminnych na terenie Świerczowa, które urząd mógłby wskazać na budowę wieży komórkowej. Włodarz dodał też, że nie ma sensu szukać nowej lokalizacji, bo wieża powstanie, skoro takie jest stanowisko inwestora, czyli sieci Play.