P4, operator sieci Play – przynajmniej na razie – nie widzi powodów, by z powodu pandemii COVID-19 zmienić założenia dotyczące 2020 r., a bardziej szczegółowe informacje zostaną opublikowane wraz z wynikami finansowymi spółki za I kwartał 2020 r. – poinformował Play Communications, właściciel P4.
Z komunikatu wynika, że po 13 marca ruch głosowy w sieci Play wzrósł – w porównaniu z poprzedzającym tę datą tygodniem – o 34 proc., transmisja danych o 19 proc. (w szczytowym momencie o 50 proc.).
- Nie miało to jednak wpływu na jakość usług – stwierdzono w komunikacie i dodane, że „regularne zużycie danych w sieci Play rośnie o 25-30 proc. rocznie, a ruch głosowy jest zasadniczo stabilny”.
Spowodowane rygorami administracyjnymi zamknięcie ok. połowy punktów sprzedaży spowodowało proporcjonalny spadek w sieci sprzedaży, co zostało częściowo skompensowane wzrostem w kanale elektronicznym. Jak poinformowano w komunikacie prasowym, wzrost liczby transakcji w kanałach zdalnych sięgnął 75 proc.
Jak poinformowano, przychody z usług w marcu były o kilka procent wyższe niż planowano, głównie ze względu na wzrost ruchu od innych operatorów. Przychody i koszty roamingu międzynarodowego w marcu były porównywalne z przedkryzysowymi poziomami z początku roku. ARPU w marcu było o kilka procent wyższe niż oczekiwano, zarówno w segmencie kontraktowym, jak i usług przedpłaconych. Przychody ze sprzedaży urządzeń abonenckich w marcu były o ok. 30 proc. niższe od pierwotnego planu. Koszty operacyjne były pod kontrolą.
- Skorygowana EBITDA Play w I kwartale tylko nieznacznie odbiegała od oczekiwań. Proces inwestycyjny i związane z nim nakłady przebiegają bez zakłóceń, podobnie jak generowanie gotówki – czytamy w komunikacie Play Communications.
Przypomnijmy, że prezentując wyniki za 2020 r. P4 informowało, że w tym roku oczekuje wzrostu przychodów o 2-3 proc., 2,5-2,6 mld zł skorygowanego EBITDA i planuje inwestycje warte 850-900 mln zł.