561 mln zł z całej kwoty 3,7 mld zł jaką w wyniku emisji obligacji pozyskało P4 może, ale nie musi trafić do udziałowców firmy w formie dywidendy. Jak wynika z analizy opublikowanej przez agencję Moody’s kwota 133 mln euro trafi na rachunek powierniczy escrow, a niego na konto udziałowców lub na konto spółki.
Warunki transferu nie wyjaśniają w pełni możliwości wykorzystania tej kwoty, ponieważ wiadomo tylko, kiedy trafi na rachunek udziałowców (w przypadku spadku zadłużenia P4 lub kiedy zostanie przejęty jeden z udziałowców operatora - fundusz Novator). Nie wiadomo jednak dokładnie, kiedy z tych środków będzie mogło skorzystać P4.
P4 do tej pory nie skomentowało naszego pytania o możliwość wykorzystania kwoty 133 mln euro na postępowanie aukcyjne.
Kwota 500-600 mln zł koresponduje z bieżącymi opiniami, jakie wyceny mogą osiągnąć bloki radiowe w paśmie 800 MHz i 2600 MHz, do sprzedania których szykuje się Urząd Komunikacji Elektronicznej. Na rynku panowało dotąd przekonanie, że P4 może zabraknąć środków na udział w tym postępowaniu, ponieważ operator zapłacił w ubiegłym roku prawie 500 mln zł, musi wybudować sieć LTE1800, a teraz zadłużą się emisją obligacji, by refinansować zadłużenie bankowe i wypłacić dywidendę udziałowcom. Okazuje się jednak, że wyjmą oni ze spółki mniejszą kwotę, niż się do tej pory wydawało.
Zasoby gotówkowe P4 oraz strategia T-Mobile zadecydują, jak ostra będzie rywalizacja w najbliższej aukcji i jakie wyceny osiągną częstotliwości.
Czytaj także: W co gra P4?