Plaga awarii dopadła operatora z Kociewia

Operatorowi Tele-Sat z miejscowości Skórcz w woj. pomorskim świadczącemu m.in. radiowe i  światłowodowe usługi internetowe na północno-wschodniej granicy Borów Tucholskich, dają się w ostatnich miesiącach we znaki firmy remontujące drogi czy trakty kolejowe. To dlatego, że dość często przy okazji prowadzonych przez nich prac zdarza się im zerwać lub wykopać światłowód. 

Co ciekawe, najczęściej uszkadzany jest światłowód Orange, z którego lokalny operator też korzysta. W ostatni piątek taka awaria miała miejsce przy torowisku w miejscowości Morzeszczyn - Smętowo Graniczna. Orange informował, że to trudna awaria przy torowisku, a w szukanie fizycznego miejsca uszkodzenia zaangażowali się też kolejarze. 

Działanie usług firmie Tele-Sat udało się przywrócić dopiero w piątek późnym wieczorem, bo miejsce uszkodzenia na torowisku nie pozwoliło dojechać autem i naprawa się przedłużyła.

Kilka tygodni wcześniej, po Świętach Wielkanocnych, Tele-sat miał problem w miejscowości  Pączewo, ponieważ  firma wycinająca krzaki i przecinająca drzewa zerwała napowietrzny światłowód. – No jakiś kabel tam chyba zerwaliśmy  – tłumaczyć się miała firma od krzaków. Również ten światłowód należał do Orange, a lokalny operator go dzierżawił. Sprawę więc zgłosił do Orange podając dokładny odcinek drogi, na którym doszło do przecięcia. 

Tydzień przed świętami w kwietniu natomiast uszkodzony został kabel światłowodowy w Czarlinie w torowisku PKP, z którego m.in. korzysta Tele-Sat do połączeń między regionami. Linia idąca przy torach PKP została uszkodzona podczas remontów torowiska. 

Zdarzenia te skłoniły Tele-Sat do wdrożenia systemu protekcji usług. Operator informuje, że ze względu na duże nakłady finansowe i bardzo złożoną logistycznie modyfikacje szkieletu, będzie on gotowy za około dwa tygodnie. Jak podkreśla, wcześniej nie było potrzeby takiej inwestycji, bo tego typu awarie zdarzały się raz na kwartał czy pół roku.