Jestem bezradny. Zupełnie już nie mogę podejść do aukcji 800 MHz na poważnie. Pozostał tylko bezsilny rechot i obronny cynizm. Strony postępowania wykazują się tak daleko idącą desperacją w udowodnieniu swoich tez i doprowadzeniu do pożądanych przez siebie rezultatów, że nie ma siły – ktoś musi kłamać, albo działać w złej wierze. Ktoś z grona poważnych osób reprezentujących poważne instytucje.
Czy aukcja skończy się tak, czy siak dla rynku nie ma kluczowego znaczenia. Sieć LTE800 i tak się pojawi. Przegranym operatorom i tak ktoś ją w końcu udostępni, choćby w trybie poaukcyjnej interwencji UKE, czy UOKiK. T-Mobile i Orange przez długie lata nie miały UMTS900 i nadal są na rynku. Realizację Agendy Cyfrowej wsadźmy między bajki, bo ci którzy szermują tym hasłem agendę mają w nosie. No, a że za wszystkimi stoją zupełnie personalne interesy i animozje, które podgrzewają atmosferę, to już zupełnie inna sprawa, ale tak właśnie działa ten świat.
Że cała sprawa zakrawa na największy żart 10-lecia na polskim rynku telekomunikacyjnym odpowiedzialność spada jednak bezapelacyjnie na UKE. Czy winne, czy nie winne ono odpowiada za dystrybucję częstotliwości. Uważam, że winne jest choćby nieprecyzyjnego przygotowania aukcji. I to nie w warstwie czysto technicznej, ale strategicznej. Operatorzy też dołożyli swoje, ale w świetle Pt na nich nie spoczywa żadna odpowiedzialność.
Rozważania nad terminami, to prawnicze dzielenia włosa na czworo, taktyczna zagrywka. Na zdrowy chłopski rozum nie powinno to mieć żadnego znaczenia. Czy pliki dało się otworzyć dwie godziny wcześniej, czy później, czy na złożenie oferty jest dziewięć godzin więcej nie ma żadnego znaczenia. Oferty już dawno są gotowe.
To jednak UKE nauczył rynek, że taktyczne zagrywki mają sens, bo urząd nie ma jasnej koncepcji. Już to odrzuca argumenty, już to je przyjmuje. Przypominam, że dokumentacja aukcyjna każdorazowo była “świetnie” przygotowana, po czym Prezes UKE – “wsłuchując się w głos rynku” zmieniał ją na “jeszcze świetniejszą”. To jest przygotowane postępowanie? To jest spójna koncepcja?
Nie zazdroszczę Prezes UKE dylematu, w jakim znalazła się dwa dni temu: przyjąć poważną opinię prawną i odwołać aukcję, czy opinię zignorować i na łysych oponach jechać dalej. Niekomfortową sytuację regulator w jednak w dużej mierze sam sobie zafundował. Powiedziałbym: niech się już ta aukcja wreszcie odbędzie, a para zejdzie z zainteresowanych. Tyle, że po aukcji dopiero się zacznie. Szkoda, że tyle energii idzie w sprawy drugorzędne.