Gdyby poaukcyjna aranżacja pasma 800 MHz realizowana była bez wygibasów NetNetu, to z pewnością byłaby po myśli T-Mobile, a Play by nie protestował. Nikt za bardzo nie dyskutował z przyjętym przez Urząd Komunikacji Elektronicznej rozwiązaniem, które nosiło wszelkie znamiona logiki. Zatem „prawda dziejowa” jest po stronie T-Mobile i jego oczekiwania zrozumiałe.
Prezes UKE miałby wszelkie powody, by zlekceważyć muchy w nosie Playa, walnąć pięścią w stół i zmienić aranżację pasma po myśli T-Mobile. Play jednak wyciąga argument, który trudno zlekceważyć: „nie chcemy brać zbuka!” Tym zbukiem jest – rzekomo, bo opinie się różnią – blok E, z którego zrezygnował NetNet, a który T-Mobile chce wepchnąć Playowi.
Nie przesądzam, czy dla Playa ryzyko objęcia bloku E, to w całej awanturze realny powód do oporu, czy tylko pretekst do załatwienia swojej sprawy. Nie przesądzam, czy zastrzeżenia Playa są słuszne. Od tego są prawnicy. Przypomnę tylko nieśmiało, że Play ma prawo do odgrywania najmądrzejszego w całej klasie, bo sporo jego przedaukcyjnych zastrzeżeń – kiedyś według mnie paranoicznych – stało się ciałem. Może oni rzeczywiście lepiej analizują, niż inni?
Prezes UKE jest w trudnej sytuacji. W grę wchodzi już nie tylko zlekceważenie partykularnych roszczeń Playa, ale wsadzenie go na minę, którą może okazać się blok E. Nie wydaje mi się, aby NetNet, czy Polkomtel na zawsze odpuściły sobie kwestię tej rezerwacji. Spory prawne mają swoją wartość, bo potem można ich użyć przy różnych negocjacjach. Zatem akumulowanie zażaleń i roszczeń jest normalną praktyką na rynku. Myślę, że nieprzypadkowo NetNet wycofał wniosek o rezerwację, kiedy ta rezerwacja już do niego jechała.
Play więc argumentuje: „mamy wątpliwości co do bloku E, jeżeli T-Mobile ich nie ma, to niech sobie ten blok weźmie”. I tu zaczynają się schody, bo T-Mobile – jednocześnie – chce zamiany bloków z Playem, ale nie chce separacji od Orange (bo to go będzie dużo kosztowało) i nie godzi się na dzierżawę bloku od Playa, by się od niego nie uzależniać. T-Mobile więc chce bloków C i D, a Play ma wziąć E. Play przedstawił – lepszą bądź gorszą – kompromisową propozycję. Gdzie kompromisowa propozycja T-Mobile?
W ogóle nie rozumiem skąd cała ta afera. Czy naprawdę nie można się było dogadać? Jeszcze w grudniu ubiegłego roku z prywatnych rozmów wynikało, że jeżeli NetNet zrezygnuje, to z zamianą bloków między Playem i T-Mobile nie powinno być problemu. W międzyczasie wynikła kwestia trybu, w jakim NetNet zrezygnował z bloku E, co wszystko pokomplikowało. Mimo tego, mnie się wydaje, że problem nie jest strategiczny. Bardziej jakby komuś zabrakło umiejętności dialogu. Potem w grę wchodzą urażone ambicje, a za nimi upór. Proponowałbym stronom pięć głębokich wdechów, grubą kreskę i... rozpoczęcie wszystkiego od nowa. To na pewno da efekt.
„Neverending story...” komentował wczoraj w jednym z serwisów społecznościowych najnowsze doniesienia w sprawie rezerwacji Wojtek Jabczyński, rzecznik Orange. Jak zawsze w sprawach o wielkie pieniądze historie są długie. Napisałem juz liczbę „n” aukcyjnych komentarzy i ten z pewnością nie jest ostatni. Bodaj żeby Wojtek nie musiał już informować i komentować tych spraw w ramach swoich zawodowych obowiązków w Orange. Ale nie mam pewności, czy go to nie ominie.