Pesymiści i optymiści na rynku telko

Duzi operatorzy telekomunikacyjni są jak Polacy: lubią narzekać. A przecież – jak zauważa firma doradcza PwC – branża TMT jest w tej szczęśliwej sytuacji, że z roku na rok pieniądze  wydawane na rozrywkę i media są na całym świecie coraz większe, a ludzie przeznaczają coraz więcej czasu na ofertę tego sektora. Może dlatego (na szczęście!) są też telekomy, które widzą przyszłość w jasnych kolorach.

Słusznie skonstatował Ireneusz Piecuch, opublikowaną na łamach TELKO.in relację z konferencji ETNO, że duzi, zasiedziali operatorzy zawsze narzekali i dalej narzekają, jednocześnie inwestując w rozbudowę sieci. Powodów do narzekań jest zawsze wiele, a to konkurencja duża (np. ze strony serwisów OTT), wydatki na inwestycje ogromne, regulatorzy źli, a ostatnio jeszcze doszło RODO.

Wszystko to też dostrzegają autorzy opublikowanego w tym tygodniu globalnego raportu na temat perspektyw rozwoju branży rozrywki i mediów z PwC. Mówią oni jednak – jasne przed rynkiem są wyzwania, ale przecież fakty są takie, że z roku na rok pieniądze wydawane na świecie na rozrywkę i media są coraz większe, a ludzie przeznaczają coraz więcej czasu na aktywności oferowane przez ten sektor.

Według prognoz PwC, do 2022 r. średniorocznie klienci firm z branży rozrywkowo-medialnej będą o 20-30 proc. więcej czasu poświęcać na komunikację, oglądanie wideo, słuchanie muzyki, korzystanie z mediów społecznościowych czy granie w gry wideo. Zauważają, że z pozoru może się wydawać, że nasz świat jest opanowany przez różnego typu media i nie da się tam już wcisnąć szpilki, ale przecież każdego dnia miliony ludzi na świecie zaczyna korzystać po raz pierwszy z internetu czy wciąga ich oglądanie filmów, czy też kupuje pierwszy smartfon.

Wyzwaniem jest jednak to, że zmienia się sposób wydawania pieniędzy na rozrywkę i media, a modele biznesowe, które sprawdzały się świetnie przez ostatnie dziesięć lat, za rok mogą już być kompletnie nieadekwatne do sytuacji rynkowej. PwC zwraca słusznie uwagę, że coraz bardziej zacierają się różnice i granice działania między nadawcami telewizyjnymi, telekomami i firmami technologicznymi, które coraz częściej zaczynają działać w tych samych obszarach i następuje konwergencja.

Przykładem może być walka o prawa do transmisji na żywo sportowych wydarzeń. I tak BT nabyło w tym roku prawa do pokazywania meczów piłkarskich angielskiej Premier League, a Facebook zdobył prawa do wyłącznej transmisji przez swą platformę do 25 meczów amerykańskiej ligi bejsbolowej. Takich przykładów jest oczywiście znacznie więcej.

Mówiąc krótko, PwC uważa, że możliwości dla graczy z sektora TMT jest wiele i tylko trzeba je dostrzec i wykorzystać. Warto zwrócić uwagę, że zarówno PWC, jak i UPC Polska w opublikowanym ostatnio na jego zlecenie raporcie „Przyszłość rozrywki w dobie AI, IoT, MEC i giga conectivity”, wyrażają przekonanie, że takim motorem dla firm z branży może być wirtualna rzeczywistość (VR). PwC stwierdza, że VR będzie rozwijać się w ekspresowym tempie, choć też zwraca uwagę, że zaczyna z bardzo niskiej bazy. I robi zastrzeżenie, że rozwój VR może znaleźć się w impasie, bo takich treści jest stosunkowo niewiele, co nie skłania konsumentów do zakupu urządzeń do VR, a bez masowego dostępu do tanich urządzeń producenci treści nie będą inwestować w nowe formaty (VR), a więc trochę robi się  błędne koło. O wiele bardziej optymistyczni są autorzy opracowania dla UPC, według których VR będzie należeć do tych technologii, które zmienią wszystko, a pod strzechy przeniesie je gigabitowy internet, który zaczęła oferować m.in. UPC Polska.

I to ostatnie jest w sumie optymistyczne, bo UPC nie narzeka (raport daje zarządowi kablówki pewnego rodzaju wiarę), że musi wydawać olbrzymie pieniądze na inwestycje w sieci gigabitowe, a w dodatku ma nie tylko społeczną misją niesienia nowej technologii pod strzechy, ale i szansę na szybki zwrot z poniesionych nakładów na sieci.

Osobiście, jestem dość ostrożny, jeśli chodzi o wiarę w masowe wykorzystywanie VR w świecie rozrywki, bo też i pamiętam zachwyty sprzed paru lat na możliwościami technologii 3D, a która się jednak nie przyjęła. Autorzy opracowania dla UPC zachwycają się np. możliwościami wykorzystania VR w turystyce (digital journey) i  jako przykład dając szansę np. podziwiania Paryża z wieży Eiffla w domu przez VR. Czy to może rzeczywiście zachwycić czy raczej być tylko chwilową ciekawostką, która nigdy  nie zastąpi realnych doświadczeń (będzie to  co najwyżej wersją podróżowania dla ubogich)?

O wiele bardziej przekonuje mnie PwC, które pisze, że to urządzenia mobilne (a nie okulary VR) stają się tymi pierwszymi, przez które konsumenci konsumują  treści medialne i rozrywkowe, i jest to trend ogólnoświatowy. I to jest wyzwanie dla producentów treść, telekomów, dystrybutorów, jak monetyzować usługi bezpośrednio na urządzeniach mobilnych, bo też tradycyjne podejście do sprzedaży i dystrybucji nie musi być tu najlepszym rozwiązaniem.

Urządzenie mobilne jak centrum rozrywki i mediów, to niewątpliwe szansa dla takich graczy, jak Play, którego strategia czysto mobilnego biznesu budzi sceptycyzm analityków, o czym w tym tygodniu pisał Parkiet. Wcześniej wątpliwości związane z taką strategią szeroko przedstawialiśmy w TELKO.in, ale na pocieszenie dla Playa trzeba powiedzieć, że  nie tylko on wierzy w taki model działania na rynku telekomunikacyjnym.

Na – o wiele mniejszej od Polski –  Łotwie aż czterech infrastrukturalnych operatorów komórkowych działa na rynku mobilnym. W przyszłym tygodniu w TELKO.in opublikujemy rozmowę z prezesem jednego z nich – Jurisem Binde z LMT.

Konsumpcja danych przez sieci mobilne przeważa tę przez sieci stacjonarne. Z punktu widzenia klienta jego główną potrzebą jest mobilność i będzie on korzystał z takiej technologii, która umożliwi mu bezproblemowy dostęp do danych w każdym miejscu i czasie. Dzięki 4G możemy już oglądać treści wideo w jakości HD, wdrażać rozbudowane rozwiązania IoT, korzystać z systemów IT do zarządzania biznesowego przez urządzenia mobilne. Wdrożenie technologii 5G spowoduje podwojenie czy potrojenie możliwości dla takich operatorów jak my – mówi z optymizmem Juris Binde o strategii działania tylko w segmencie mobilnym.

Na rynku telekomunikacyjnym są więc nie tylko operatorzy-pesymiści, których miał okazuję słuchać w Brukseli na konferencji  ETNO Ireneusz Piecuch, ale i optymiści, których spotkałem w Rydze.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi