Warunki bezpieczeństwa sieci 5G proponowane przez rząd telekomy uważają za zbyt daleko idące i generujące wysokie koszty, pisze Puls Biznesu. Kluczową infrastrukturę zapewniającą funkcjonowanie sieci, dostarczają producenci europejscy i chińscy. Drugą grupę — przede wszystkim Huaweia — USA podejrzewają o współpracę z chińskimi władzami i uważają za zagrożenie dla globalnego cyberbezpieczeństwa. W ramach tego konfliktu Polska szlifuje reguły gry dla firm telekomunikacyjnych.
Będą musiały ich przestrzegać przy budowie szybkiej sieci nowej generacji 5G. Do telekomów w połowie lipca trafił projekt „wymagań dotyczących bezpieczeństwa i integralności infrastruktury telekomunikacyjnej i usług”. Zawarto w nim m.in. obowiązek „eliminacji” z sieci sprzętu i oprogramowania dostawcy, który zostanie uznany przez władze za ryzykownego.
— Te wymagania mają brzmieć groźnie dla rynku i dobrze dla strony amerykańskiej, wywierającej dużą presję na europejskich partnerów w sprawie 5G — i tak brzmią, bo zgodnie z nimi czysto polityczna decyzja będzie mogła wywrócić rynek. Pytanie, czy groźne brzmienie przełoży się na konkrety, czy po prostu z różnymi projektami daleko idących wymagań dojedziemy do listopada. Wtedy władza w USA zapewne się zmieni i Polska, podobnie jak inne kraje europejskie, być może będzie egzekwowała kwestie cyberbezpieczeństwa sieci 5G w sposób bardziej racjonalny niż wykluczanie chińskich dostawców — zastanawia się przedstawiciel jednego z czterech największych telekomów, zastrzegający anonimowość.
Wymagania mają obowiązywać firmy, które uzyskają w procedurze aukcyjnej częstotliwości przeznaczone do budowy sieci 5G (tzw. pasmo C). W praktyce chodzi więc o Orange, Playa, Plusa i T-Mobile. Telekomy miały czas do ostatniego piątku, by odnieść się do projektu — i to zrobiły. Część opinii poznaliśmy. Kwestionowana jest m.in. forma wprowadzania wymagań — w warunkach aukcji częstotliwości, a nie w rozporządzaniach czy ustawach.
Więcej w: Wymagania 5G na cenzurowanym (dostęp płatny)