Zainwestowaliśmy w Polsce miliardy złotych i państwo powinno brać to pod uwagę – mówi w rozmowie z Pulsem Biznesu Thomas Lips, członek zarządu i CTO w T-Mobile Polska. I daje przykład Azji i Chin, gdzie pracował wcześniej, i gdzie o wiele szybciej zrozumiano potrzebę szybkiego rozwoju mobilnych sieci szerokopasmowych. A skoro była potrzeba, to stworzono jasne, czytelne reguły i ruszono z inwestycjami. Tymczasem w Polsce ciągle jest problem z ostatecznym rozdysponowaniem częstotliwości z zakresu 800 MHz, a o kolejnym etapie, czyli 700 MHz, dopiero zaczyna się myśleć.
Podkreśla, że gdyby nie niepewność związana z tym, że operator wciąż nie wie, jak będzie wyglądał ostateczny rozkład bloków, to jego proces inwestycyjny byłby już dwa razy bardziej zaawansowany.
– Do udziału w aukcji dopuszczono firmę, która nie powinna w niej uczestniczyć. Proszę zwrócić uwagę: jesteśmy na rynku od bardzo dawna, przez ponad 20 lat obecności w Polsce zainwestowaliśmy tu ponad 24 mld zł. Tylko od 2009 r. zainwestowaliśmy 10-11 mld zł, do tego doszło 5 mld zł w podatkach. W ciągu najbliższych dwóch lat zamierzamy wydać 2 mld zł m.in. na rozbudowę sieci LTE. Przy dystrybucji pasma państwo powinno brać takie rzeczy pod uwagę. Liczę, że przy dystrybucji pasma 700 MHz proces będzie sprawniejszy – mówi Thomas Lips.
Dziwi go, że UKE jeszcze nie podjął decyzję najlepszej dla klientów i nie podzielił tak pasma 800 MHz, żeby dwa bloki T-Mobile sąsiadowały z blokami Orange, z którym współpracuje w zakresie infrastruktury mobilnej, a potem był Play obok Sferii. – To najbardziej korzystne tak z punktu widzenia jakości sieci oraz ograniczania kosztów inwestycyjnych. Potrzebna jest tylko jasna, konkretna decyzja – stwierdza.
Więcej w: Częstotliwości trzeba poukładać na nowo (dostęp płatny)