Telekomy od lat narzekają na niskie ceny rozmów, ale boją się je podnieść. T-Mobile zaryzykował — wprowadza podwyżkę dla niektórych klientów - informuje Puls Biznesu.
Wojna cenowa między operatorami telefonii komórkowej i działania regulatora obniżyły ceny rozmów telekomunikacyjnych w Polsce. Prezesi telekomów od lat narzekają na niskie stawki, ale nikt nie odważył się ich podnieść, obawiając się, że klienci odejdą do konkurencji, trzaskając drzwiami. Zaklęty krąg postanowił przerwać T-Mobile. Rozsyła właśnie do niektórych klientów listy z propozycją nie do odrzucenia — albo zmiana taryfy, albo podwyżka.
Jeśli klienci nie zdecydują się na nową ofertę, T-Mobile podniesie abonament o 5 zł brutto, a w przypadku usług dla biznesu — netto.
— Chcemy uprościć taryfy. Propozycja skierowana jest do stosunkowo małej grupy klientów korzystających z ofert nieobejmujących promocyjnego telefonu komórkowego i taryf wprowadzonych dawno temu — mówi Małgorzata Rybak-Dowżyk, dyrektor departamentu komunikacji korporacyjnej T-Mobile.
Ruch jest o tyle ryzykowny, że zmiana warunków umowy terminowej w trakcie jej trwania umożliwia klientowi wypowiedzenie i odejście do konkurencji, czego w innych okolicznościach nie mógłby zrobić bezkarnie. Pytanie, czy korzyści z podwyżki zrekompensują T-Mobile możliwe straty.
— Operator może powtórzyć błąd nC+, która podwyżki cen okupiła dużym uszczerbkiem na reputacji. Klienci T-Mobile też mogą obrazić się na operatora i zrezygnować z jego usług — mówi dziennikowi Grzegorz Bernatek, szef działu analiz Audytela.
Ruch T-Mobile można interpretować jako sondowanie rynku i reakcji klientów. Jeśli przełkną podwyżkę w miarę gładko, niewykluczone są kolejne.
Więcej w: Precedens operatora w kolorze magenta (dostęp płatny)