W prospekcie Playa są fragmenty, na które czujny inwestor powinien zwrócić uwagę – pisze Puls Biznesu.
Dziennik zauważa, że Play ma za sobą dekadę wzrostu, ale też sporo długów do spłacenia. W marcu tego roku Play zrefinansował zadłużenie, zaciągając nowe kredyty w konsorcjum instytucji finansowych. To 6,44 mld zł, z których większość przeznaczono na spłatę starszych, wyżej oprocentowanych obligacji. Ze spłatą nowego długu operator spieszyć się nie musi – pierwszą ratę trzeba zapłacić w marcu przyszłego roku, a większość kredytów zapada dopiero w 2022 r.
Ciekawostką jest, że w kolumnie wydatków największy wzrost w ubiegłym roku zanotowano w… „usługach doradczych, zapewnianych przez udziałowców”. Play przeznaczył na ten cel w 2016 r. 36 mln zł, co oznacza wzrost rok do roku o 30 proc.
Księgom Playa przyglądają się nie tylko inwestorzy, ale też fiskus. W czynnikach ryzyka w prospekcie wymieniono jednak m.in. to, że fiskus „może mieć inne podejście niż spółka do dokonanej wewnątrz grupy w latach 2012-14 reorganizacji znaków towarowych”.
Panos Germanos, który przed laty wniósł Playowi w wianie ogólnopolską sieć sprzedaży, a teraz za pośrednictwem kilku spółek i trustów kontroluje 50,3 proc. akcji operatora, w ostatnich latach jest bohaterem greckiej prasy w kontekście afer korupcyjnych. Jest oskarżony w dwóch sprawach, dotyczących prania brudnych pieniędzy i korupcji przy kontraktach zbrojeniowych na dostawy systemu przeciwrakietowego dla greckiej armii.
Więcej w: Tego mogłeś nie wiedzieć o Playu (dostęp płatny)