Inea chce zainwestować pół miliarda złotych, najchętniej z funduszem infrastrukturalnym. Inne opcje pozyskania kapitału też wchodzą w grę – pisze Puls Biznesu.
W ciągu pięciu lat grupa zainwestowała w rozwój sieci 1 mld zł. Janusz Kosiński, prezes operatora mówi gazecie, że w najbliższych 3-5 latach czeka spółkę kolejne 500 mln zł inwestycji. Kosiński kontroluje 28 proc. akcji grupy. 72 proc. jest w rękach funduszu Warburg Pincus, który nie chciał się wypowiadać.
Inea uznała, że w Wielkopolsce za wiele już nie zdziała, i zastanawia się, czy nie rozpocząć inwestycji w innych obszarach. Janusz Kosiński mówi gazecie, że jeśli się na to zdecyduje, to poszuka partnera kapitałowego. Potencjalny inwestor wejdzie do spółki, która ma dużo do zrobienia przez najbliższe lata. Operator zatrudnił bank UBS, by pomógł mu „przeanalizować opcje rozwoju”. Proces poszukiwania inwestora jest na bardzo wstępnym etapie i wszystkie scenariusze wchodzą w grę – od private equity poprzez gracza z branży telekomunikacyjnej po fundusz infrastrukturalny. Jeśli wyceny zaproponowane przez potencjalnych nabywców będą niskie, właściciele mogą pozostać w spółce. Janusz Kosiński widzi największe pole do współpracy z funduszem infrastrukturalnym, ewentualnie z funduszem private equity.
Według gazety inwestycjami w Polsce interesują się światowi giganci – australijskie Macquarie i IFM, globalny Meridiam i europejski Marguerite. Do gry o aktywa infrastrukturalne chcą się też włączyć chińskie Sino-CEE Fund, obok CEE Equity Partners, inwestującego w Polsce od kilku lat.
Więcej w: Inea poszuka partnera (dostęp płatny)