Na rynku telekomunikacyjnym operator z grupy PGE radzi sobie kiepsko. Na rynku pracy dla „znajomych królika” dużo lepiej – pisze Puls Biznesu.
Dwa tygodnie temu „PB” ujawnił, że należący do PGE Exatel realizuje przynoszące straty umowy z resortami obrony i spraw wewnętrznych. I że za pozyskanie tych kontraktów oraz przygotowanie koncepcji oddania Exatela skarbowi państwa odpowiadali Marcin Jabłoński (były już prezes spółki) i Rafał Magryś (dyrektor biura nadzoru), którzy do operatora trafili tuż po odejściu z funkcji wiceministrów spraw wewnętrznych w rządzie PO-PSL. Z ustaleń „PB” wynika, że Marcin Jabłoński i Rafał Magryś, to niejedyne osoby w Exatelu z doświadczeniem lub koneksjami w byłych już sferach rządowych.
Za publicznymi kontraktami i koncepcją uczynienia z Exatela państwowego operatora, który obsługiwałby sieci telekomunikacyjne dla administracji, służb mundurowych i specjalnych, opowiada się też Władysław T. Bartoszewski, od maja 2014 r. wiceprezes Exatela, a jednocześnie syn Władysława Bartoszewskiego seniora, w latach 2007-2015 ministra w kancelariach premierów z PO, Donalda Tuska i Ewy Kopacz.
W latach 2014-15 w Exatelu pracował też Sławomir Dudziński, który w latach 2008-2012, za rządów PO i PSL, był prezesem państwowego Totalizatora Sportowego. W Exatelu był kierownikiem ds. sprzedaży z pensją ponad 20 tys. zł miesięcznie, a jego dokonania budziły duże kontrowersje na posiedzeniach zarządu spółki. Dziś nie jest już pracownikiem operatora.
Zastępcą szefa rady nadzorczej Exatela od 2010 r. jest Witold Grzybowski, dobry znajomy i członek gabinetu politycznego byłego ministra skarbu z PO Aleksandra Grada.
Więcej w: Exatel polityczną przechowalnią (dostęp płatny)