UKE kwestionuje zastaw na częstotliwościach Milmeksu, a kłódka właściciela magazynu zamyka dostęp do sprzętu spółki - relacjonuje Puls Biznesu.
Głównym zabezpieczeniem, jakim dysponują obligatariusze Milmeksu, jest zastaw na częstotliwościach radiowych, które spółka wykorzystywała do świadczenia usług dostępu do internetu. Administratorem zastawu jest Dyrda Szymański Kondratowicz Kancelaria Adwokacko-Radcowska. Rozsyła ona po rynku oferty przejęcia częstotliwości. Sęk w tym, że przeniesienie rezerwacji częstotliwości Milmeksu na inną firmę wymaga zgody Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE). Ten zaś kwestionuje samą możliwość ustanowienia zastawu na rezerwacji częstotliwości.
Zmiana podmiotu dysponującego rezerwacją jest możliwa na wniosek jej dotychczasowego dysponenta, który musi wskazać nowego. Na tym bazują działania administratora zastawu — zdaniem UKE, nieistniejącego.
Część obligacji jest też zabezpieczona na urządzeniach telekomunikacyjnych, które stoją zamknięte w magazynie. Sprzęt ten nie został jeszcze zinwentaryzowany, bo poza obligatariuszami pojawiła się jeszcze jedna osoba, która rości sobie do niego prawa.
— Gdy tam przyjechałam, magazyn był zamknięty na dwie kłódki — Milmeksu i właścicielki magazynu. Jeśli najemca nie płaci czynszu, ma ona ustawowe prawo zastawu. Nie jest ono tak istotne jak nasz zastaw, ale chcielibyśmy załatwić sprawę polubownie, a nie wkraczać tam z policją — tłumaczy Katarzyna Migacz z kancelarii prawnej.
Więcej w: Wątpliwe zabezpieczenie (dostęp płatny)
PB: Częstoliwości Milmeksu trudno zbywalne
25 lipca 2014, 09:22