ATM będzie kusił Niemców, Amerykanów i Hindusów, bo popyt na jego usługi w Polsce jest za mały - pisze Puls Biznesu.
Gazeta zauważa, że spółka zamknęła ubiegły rok słabymi wynikami. Dlatego teraz chce swymi usługami zainteresować klientów z Europy Zachodniej i innych państw naszego regionu, a nawet z USA czy Dalekiego Wschodu.
Firma zamierza podzielić ofertę na dwa koszyki. W pierwszym znajdą się usługi, które można sprzedawać w prosty, często automatyczny sposób. Zostaną one udostępnione zagranicznym partnerom, którzy będą je dystrybuować u siebie. W ten sposób ATM działa już na rynku niemieckim i ukraińskim, a chce się pojawić w kilku kolejnych europejskich państwach. Do dużych klientów, którzy są zainteresowani przede wszystkim centrami danych, spółka będzie docierała sama. W tym obszarze nie chce ograniczać się tylko do Starego Kontynentu.
Ekspansja zagraniczna ma przełożyć się na konkretne wyniki finansowe. Nowa strategia spółki zakłada, że za trzy lata 25-35 proc. przychodów będzie pochodzić od klientów zagranicznych. W 2017 r. EBITDA ATM ma wynosić co najmniej 60 mln zł. Dla porównania ubiegły rok firma zamknęła EBITDA w wysokości 43 mln zł.
Zdaniem analityków pozyskanie kilku dużych zagranicznych klientów, którzy ulokują centra danych nad Wisłą, może zapewnić spółce byt na długie lata. W przeciwieństwie bowiem do polskich przedsiębiorstw, które bardzo często zmieniają dostawców usług kolokacyjnych, zagraniczne firmy stawiają na długoterminową współpracę.
Więcej w: ATM patrzy na koniec świata (dostęp płatny)
PB: ATM poszuka szczęścia poza Polska
22 maja 2015, 08:43