Lider centrów danych ma docelowo trafić w całości w ręce funduszu MCI oraz Tadeusza Czichona. Na czas sanacji może zniknąć z GPW – pisze Puls Biznesu.
Jakieś 4 tys. mkw. – tyle wolnej, niewykorzystanej powierzchni w centrach danych ma giełdowy ATM. To ponad 40 proc. wszystkich zasobów spółki. Ten fakt przez różne osoby jest interpretowany dwojako. Konkurencja uważa, że to dowód słabości, efekt nieumiejętnej polityki sprzedażowej i braku wyczucia trendów w segmencie kolokacji. Dla osób związanych ze spółką, to nadzieja i dowód potencjału firmy.
Teraz zwolennicy tej drugiej opcji wchodzą w nową fazę. Według informacji „PB”, większościowi akcjonariusze ATM dążą do skupienia wszystkich akcji warszawskiej spółki i do wycofania jej z GPW, by za kilka lat, po wewnętrznej rewolucji, pokazać na rynku w znacznie wyższej wycenie niż obecne 360 mln zł.
Według gazety, wkrótce fundusz MCI ogłosi wezwanie na akcje, które sfinansuje własnym sumptem. Porozumienie z Tadeuszem Czichonem, założycielem ATM ma zabezpieczać interesy MCI w przypadku wyjścia ze spółki. To jednak scenariusz rozpisany na lata. Analitycy od jakiegoś czasu wskazują, że przed polskim liderem długa droga do zagospodarowania całości wybudowanych kosztem dziesiątków milionów złotych obiektów.
Więcej w: ATM ma plan poza giełdą (dostęp płatny)