Pat na bloku

T-Mobile walczy o zminimalizowanie ryzyka prawnego i biznesowego, jakie związane jest z blokiem po NetNecie
(źr.TELKO.in)

W przyszły poniedziałek T-Mobile powinien ostatecznie zdecydować, czy formalnie ubiegać się o blok, z którego zrezygnował NetNet. Przypomnijmy, że choć operator z grupy Deutsche Telekom chciał w minionej aukcji zdobyć dwa bloki (w licytacji zdobył jeden) i deklarował popyt, gdyby któryś z pozostałych uczestników aukcji zrezygnował z rezerwacji, to teraz targuje się o korzystna dla siebie aranżację pasma. Oba bloki, które potencjalnie może objąć T-Mobile przedziela blok, który wylicytował Play. I ten kontroluje teraz sytuację.

T-Mobile chciałby zamienić się z Playem tak, aby móc uruchomić swoją sieć na dwóch sąsiadujących blokach po 5 MHz. Play się z tym jednak nie spieszy, bo chciałby coś za tę uprzejmość uzyskać. Poza tym, skoro T-Mobile zaczyna kwestionować objęcie bloku po NetNecie, to dla Playa ogromna szansa. Jego oferta była trzecia w rankingu na ten blok, więc gdyby i T-Mobile zrezygnował, to Play mógłby objąć drugi blok za wyjątkowo okazyjną cenę 357 mln zł – pozostałe bloki w aukcji osiągnęły wycenę 1,483-2,022 mld zł. Playowi więc opłaca się czekać na rozwój wydarzeń.

T-Mobile zaś nie chce wszystkiego stawiać na dobrowolne porozumienie z konkurentem, które udało by mu się osiągnąć, bądź nie. Chciałby, żeby sąsiadujące bloki zagwarantowało mu państwo, czyli ministerstwo i regulator.

W tym tygodniu w Ministerstwie Cyfryzacji odbyło sie spotkanie, które jednak do niczego konstruktywnego nie doprowadziło. Resort nie skłonny do interwencji, której oczekuje od ministerstwa i od regulatora T-Mobile. Trudno ocenić intencje nadzorcy rynku. Czy jest przekonane, że T-Mobile blefuje, a i tak obejmie blok za 2 mld zł? Czy nie ma nic przeciwko, aby blok objął Play?

Tak, czy inaczej oczekiwanie T-Mobile jest trudne do realizacji, ponieważ nie ma podstaw, aby wbrew Playowi odebrać mu już przyznaną częstotliwość. Pewnie dałoby się przeprowadzić taka operację w powołaniu na zapisy Prawa telekomunikacyjnego o efektywnym gospodarowaniu częstotliwościami, ale byłaby to interpretacja o jakości porównywalnej z zeszłoroczną zmianą przepisów o aukcji częstotliwościowej w trakcie trwania tego postępowanie. Play z pewnością nie przeszedłby nad tym do porządku dziennego i rozpoczął by prawną batalię.

Teoretycznie T-Mobile mógłby bez dalszych dyskusji objąć blok po NetNecie i rozpocząć negocjacje z Playem. W grę wchodzi przecież nie tylko zamiana bloków, ale także zbudowanie sieci LTE na wspólnym paśmie 2 x 15 MHz, jakiego nie będzie miał żaden z konkurentów. T-Mobile obawia się jednak uzależnienia w takiej spółce od partnera. A na drugi blok ma wyłożyć ponad 2 mld zł – kwotę o jakiej przed aukcją nikomu się nie śniło – więc walczy o biznesowe bezpieczeństwo i oczekuje pomocy ze strony nadzorców rynku.

Sytuacja jest patowa. Play czeka, bo w ręku wszystkie atuty i wiele do wygrania. Ciekawe jest, czy T-Mobile może sobie pozwolić na rezygnację z drugiego bloku, i czy Ministerstwo Cyfryzacji może zaryzykować uszczuplenie wpływów budżetowych o 1,665 mld zł. Wszystko będzie jasne za pięć dni.