Urząd Komunikacji Elektronicznej opublikował stanowiska konsultacyjne dotyczące deregulacji rynku 5., na którym urząd planuje znieść obowiązek świadczenia przez Orange usługi BSA na 76 lokalnych rynkach. Swoje stanowiska zgłosiło 21 podmiotów, a ciekawostką jest mobilizacja partnerów technicznych Orange, z których ośmiu wystąpiło z opiniami wspierającymi deregulacyjne dążenia Orange. To się wcześniej nie zdarzało.
Przeciw deregulacji wystąpili najwięksi biorcy usług BSA. T-Mobile przesłał własne stanowisko, interesy Netii natomiast reprezentuje Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji. Pośród uwag KIGEiT warto wspomnieć postulat analizy rynku na poziomie nie obszaru gminnego, ale przełącznicy głównej Orange (MDF). KIGEiT słusznie wskazuje, że przyjęta przez UKE metodyka powoduje, że znaczne obszary lokalnych rynków mogą zostać wyjęte spod regulacji BSA, chociaż konkurencji na nich nie ma, bądź jest niższa, niż powinna wedle założeń UKE. Ponadto KIGEiT kolejny raz postuluje wprowadzenie na rynek tzw. wirtualnej, uwolnionej linii lokalnej (VULA), która dałaby operatorom alternatywnym szansę wejście na hurtowy rynek VDSL, co ich zdaniem w praktyce dzisiaj nie jest możliwe.
UPC oraz Polska Izba Komunikacji Elektronicznej skrytykowały geograficzną segmentację polskiego rynku szerokopasmowego w projekcie decyzji UKE i przypomniały o konieczności utrwalenia dostępu do kanalizacji teletechnicznej Orange.
Z opinią wystąpił także ostatnio aktywny na rynku telekomunikacyjnym Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wysunął pod adresem projektu kilka krytycznych uwag w związku z niewystarczającym - zdaniem UOKiK - uzasadnieniem przyjęcia gminy, jako obszaru analizy rynku lokalnego, czy nieuwzględnienie w analizie sieci TVK (UKE przyjął, że trudno w nich o usługi BSA). Główny zainteresowany, czyli Orange odnosi się w swoim stanowisku raczej do detalicznych spraw, m.in. oczekuje uproszczenia warunków dostępu do BSA na terenach, które pozostaną regulowane. Jego zdaniem nie powodu utrzymywania tylu poziomów dostępu, skoro operatorzy realnie korzystają z warstwy ATM i Ethernet.
Projekt jest bardzo ważny dla Orange, ponieważ zdjąłby z niego gorset regulacji cen detalicznych na kilku kluczowych, wielkomiejskich rynkach szerokopasmowych. Tym samym ułatwiłby konkurowanie z sieciami telewizji kablowych oraz - potencjalnie - odjął możliwości konkurowania takim operatorom, jak Netia, czy T-Mobile. Operator zasiedziały utrzymuje również, że poluzowanie regulacji stanowi dla niego warunek zwiększenia inwestycji w sieci optyczne.
Według naszych informacji Orange zależy przede wszystkim na uelastycznieniu cen swoich usług, a nie likwidacji BSA. Operator zachowa prawdopodobnie tę usługę w wersji czysto komercyjnej także po ewentualnej deregulacji. Dla Netii jednak, którą wciąż obsługuje ok. 260 tys. klientów BSA, wszelka deregulacja stanowi poważne ryzyko, ponieważ trudno przewidzieć skutki. Spółka obawia się przede wszystkim pogorszenia warunków świadczenia usług BSA dla klientów z segmentu firm.
Szykuje się zatem jeden z ostrzejszych bojów regulacyjnych ostatnich lat. Kluczowa wydaje się teraz opinia Komisji Europejskiej, która musi zaakceptować projekt UKE.