Gdzie leży wartość w światłowodowych biznesach i czym się różnią - analizuje Parkiet.
Możliwość świadczenia usług detalicznych dostępu do internetu z przepływnością (prędkością) kilkudziesięciu i kilkuset megabitów na sekundę uważana jest za przewagę konkurencyj ną i przyszłość branży. Jednak problem polega na tym, że budowa światłowodowych sieci dostępowych jest kosztowna, a na zwrot z takich projektów trzeba czekać około dziesięciu lat. Mimo to, a może właśnie dlatego, ubiegły rok przyniósł na rynkach rozwiniętych wiele transakcji, w których firmy posiadające sieci optyczne zmieniały właściciela - zauważa dziennik.
W Europie największe transakcje miały miejsce w Holandii i Niemczech. Holenderskiego „operatora dla operatorów" Reggefiber, budującego ogólnokrajową sieć światłowodową, do której podłączonych jest blisko 2 mln gospodarstw domowych, przejął ostatecznie tamtejszy były monopolista - KPN. Podobną sumę zapłacono za Versatel, niemieckiego odpowiednika Reggefiber. Został wykupiony ostatecznie przez United Internet Group.
Według Parkietu na naszym rynku podobną rolę, jak Reggefiber dla KPN mogło odgrywać Hawe dla Orange Polska. Tak się jednak z różnych względów nie stało. Można zaryzykować stwierdzenie, że bez dużego operatora detalicznego mogącego skonsumować potencjał światłowodowego ringu Hawe jej wartość ogranicza się do wartości nieruchomości oddanej w wieloletnią dzierżawę.
Czy można więc za wygranego uznać PKP, który sprzedał Netii operatora światłowodu TK Telekom? Część z rozmówców Parekitu jest zdania, że korzyści z integracji operatorów będą znaczące i sięgną przynajmniej 20 mln zł, czyli połowy rocznego zysku EBITDA TK Telekom. Wówczas wycena sprywatyzowanego telekomu z punktu widzenia Netii będzie dużo atrakcyjniejsza, niż wydaje się dziś.
Więcej w: Światłowodowe nierowności
Parkiet: Wartość światłowodowego biznesu
27 lipca 2015, 08:48