Julien Ducarroz, prezes Orange Polska w rozmowie z Parkietem o tym, co czeka telekom pod jego zarządem.
– Z mojego punktu widzenia dobrą wiadomością jest, że mamy w firmie wiele miejsc intensywnie rosnących. Weźmy Integrated Solutions czy Bluesoft. Covid to ogromny stymulator trendów widocznych przed pandemią. Biznes dostał swoistego kopa przyspieszającego cyfryzację. No i światłowód, który jest dla nas kluczowy, to najsilniej rosnąca część naszego biznesu i jego znaczenie na rynku jest coraz większe. Chcemy zapewniać jakościowe usługi, szybki internet, ale przede wszystkim pewną i bezpieczną łączność – mówi Julien Ducarroz.
Pytany o redukowanie zatrudnienia w firmie, wyraża nadzieję, że nie będzie musiał tego robić. Zastrzega jednak, że nie jest czarodziejem i nie poradzi nic na to, że podstawowy biznes operatora cierpi w obszarach takich jak rozliczenia międzyoperatorskie, roaming, usługi głosowe. I to nie dlatego, że Orange jest słaby, ale dlatego, że taka jest naturalna kolej rzeczy.
Dodaje, że jest dużo do zrobienia, jeśli chodzi o konwergencję i światłowód. Dlatego też w Orange rozważane jest powołanie FiberCo. Projekt ten postrzegany jest jako szansa na odnotowanie korzyści z udziału w wysoko wycenianym projekcie infrastrukturalnym, pozwalającym odzyskać elastyczność bilansu i inwestować w 5G. Operator chce także wrócić do wypłaty dywidendy.
– Do FiberCo szukamy inwestora na ponad 20 lat. To oznacza, że chodzi o ludzi o innej perspektywie niż oportunistyczna. Powiedzieliśmy, że w pewnym momencie sieć ta będzie zajęta w bardzo dużym stopniu. Dowodem na to może być sieć POPC, gdzie penetracja sięga ok. 30 proc., jest wyższa niż w miejscach, gdzie operatorzy budują sieć jedna obok drugiej. Spodziewam się też, że z czasem zobaczymy współistnienie sieci światłowodowej i 5G, a może także i satelitarnego dostępu do internetu, który chce np. budować – na skalę globalną – Elon Musk. Te rozwiązania będą potrzebowały światłowodu – mówi prezes Orange Polska.
Dodaje, że nie wierzy, aby Iliad kupił sieć komórkową, aby zniszczyć rynek komórkowy w Polsce. Nie sądzi więc, aby powtórzył się tu scenariusz francuski.
– Rozumiem, że celem jest budowa operatora konwergentnego. Łatwiej jednak planować przejście z biznesu mobilnego do konwergentnego w Power Poincie niż w rzeczywistości. I mówię to, bazując na własnych doświadczeniach. Zmiana mentalności ludzi od sprzedaży, przestawienie ich z zachęcania do zakupu iPhone'a na namawianie do zakupu światłowodu, nie jest łatwym wyzwaniem – podkreśla.
Dodaje, że w Orange są dwie sprawy do przemyślenia. Po pierwsze, jak uprościć infrastrukturę, nie dodawać już kolejnych warstw, a po drugie, jak pozbyć się sieci miedzianej, aby zapewnić konsumentowi zawsze tę technologię, która jest lepsza i nowsza.
Więcej w: Wejście w konwergencję jest łatwe w Power Poincie (dostęp płatny)