Tadeusz Czichon, wiceprezes i założyciel ATM rozmawia z Parkietem o nieudanej transakcji z Innovą i planach firmy.
Według niego proponowana w wezwaniu cena 12,4 zł za akcję, była za niska i teraz będzie pracował nad pondoszeniem wartości spółki.
- Zamierzałem sprzedać kontrolowany przeze mnie pakiet akcji ATM. Przejęcie spółki przez tego inwestora byłoby korzystne dla firmy, jej biznesu i załogi. Tego, że do transakcji nie doszło, nie traktuję jako swojej porażki, ponieważ planowana transakcja była wyważona. Korzyści z jej zawarcia były zbliżone do szans stojących przede mną, gdy pozostaję akcjonariuszem ATM. Wyjście z inwestycji pozwalało na to, aby spółka poszła nieco inną drogą: szybszego rozwoju poprzez kolejne akwizycje spółek w regionie. Ja z kolei mógłbym zająć się realizacją swoich indywidualnych planów, niezwiązanych z tą spółką. Miałbym szansę na coś, co nazywam „mocnym resetem” zawodowym. Jestem w ATM od 25 lat i taki odpoczynek byłby mi potrzebny.
Skoro jednak transakcja nie doszła do skutku, to zmierzę się z kolejnymi wyzwaniami związanymi z dalszym rozwojem ATM. Żeby w ciągu najbliższych dwóch–trzech lat, gdy ma ona przed sobą intensywny, przełomowy okres, udało się zrealizować i skomercjalizować z sukcesem aktualnie realizowane inwestycje – z korzyścią dla firmy i jej akcjonariuszy. Wtedy za te dwa–trzylata można się zastanowić, czy nie warto do procesów konsolidacyjnych wrócić - tłumaczy Tadeusz Czichon.
Według niego ATM będzie w stanie umocnić dominującą pozycję w kraju jako operatora centrów danych i z powodzeniem powalczyć o klientów z zagranicy, dla których Warszawa staje się coraz bardziej atrakcyjną alternatywą dla dużych ośrodków centrodanowych, jak Frankfurt czy Amsterdam. Zapewnia, że ATM nie mamy planów przejmowania mniejszych podmiotów. - Gdybyśmy jednocześnie starali się przejmować inne firmy, wysiłek inwestycyjny byłby trudny do udźwignięcia, a efektywność tych działań mniejsza - mówi Czichon.
Na ptyanie, czy nie obawia konkurencji ze strony telekomów, odpowiada, że na świecie operatorzy telekomunikacyjni nie są typowym dostawcą usług kolokacyjnych. Dominuje model, w którym jedne firmy są operatorami centrów danych, a inne odpowiadają za ich transmisję. - Zgodnie z tym modelem czasem operatorzy telekomunikacyjni wręcz starają się oddzielić działalność kolokacyjną od transmisyjnej. Taką próbę podziału przeprowadził dwa lata temu GTS, powołując spółkę CE Colo. Będę się przyglądał, co z CE Colo zrobi T-Mobile, nowy właściciel GTS. Będzie to być może sygnał co do trendów w naszej części świata. Na razie uważamy, że w Polsce rozdzielenie usług transmisyjnych od kolokacyjnych nie jest korzystne z punktu widzenia efektywności biznesu. Znakomita większość klientów oczekuje, że ten sam podmiot zaoferuje im obie usługi. Jeśli jednak trendy światowe będą wymuszały zmiany na naszym rynku, trzeba będzie się zastanowić, czy nie oddzielić części transmisyjnej od kolokacyjnej także w ATM - podkreśla wiceprezes ATM.
Więcje w: Chciałem sprzedać akcje. Teraz za 2–3 lata pomyślę o tym znowu (dostęp płatny)
Parkiet: ATM będzie musiał sobie dać radę bez Innovy
7 lipca 2014, 10:24