43 mln euro wynoszą rezerwy, jakie zawiązał Orange Polska na koszty kary, jaką w 2011 r. nałożyła na operatora Komisja Europejska - wynika z ostatniego sprawozdania kwartalnego operatora. Ten wymiar rezerwy oznacza, że Orange uznał za stosowne zabezpieczyć jedną trzecią kary, ponieważ KE ustaliła jej wysokość na 127 mln euro. To – w pewnym przybliżeniu – pokazuje przewidywania operatora, co do ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy.
Orange (jeszcze jako Telekomunikacja Polska) odwołał się od decyzji o nałożeniu kary do sądu Unii Europejskiej. Rozstrzygnięcie jeszcze nie zapadło. Do tej pory odbyło się wysłuchanie w tej sprawie oraz rozstrzygnięcia co do udziału stron trzecich (Orange wspiera Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji, a Komisję Europejską – Netia oraz European Competitive Telecommunications Association, ECTA), ale nie wiadomo, kiedy można się spodziewać wydania werdyktu w sprawie.
W swojej skardze do sądu Unii Europejskiej Orange domaga się anulowania bądź obniżenia kary. Komisja nałożyła ją za nadużywanie przez Orange pozycji dominującej na rynku BSA i LLU w 2007 r., co przyczyniało problemów ze sprzedażą i aktywacją usług na dostępie regulowanym operatorom alternatywnym, głównie Netii. Ta spółka od kilku lat niewyklucza możliwości powództwa cywilnego z roszczeniem odszkodowawczym przeciw Orange, jeżeli kara nałożona przez Komisję zostanie podtrzymana.