Operator ponownie złożył w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej wniosek o rezerwację zasobów radiowych w paśmie 452,5125 MHz – 457,0125 MHz oraz 462,5125 MHz – 467,0125 MHz – wynika z naszych informacji. To te same częstotliwości, których używał od 1992 r., i które chciał użytkować dalej, ale nie udało mu się porozumieć w tej sprawie z UKE. Złożenie wniosku rezerwacyjnego, to bardziej demonstracja stanowiska. Prezes UKE wszak przygotowuje się do postępowania selekcyjnego na te częstotliwości.
Według opinii Orange przesłanej do UKE w ramach konsultacji projektu przetargu, ogłoszenie postępowania jest przedwczesne z kilku powodów. Po pierwsze, Orange odwołał się do sądu od decyzji regulatora w sprawie nieprzedłużenia rezerwacji w paśmie 450 MHz i uważa, iż do czasu rozstrzygnięcia (z pewnością kilkuletniego) oferowane częstotliwości mają wadę prawną.
Poza tym Orange ma żal do UKE, że ten nie zgodził się na dalsze użytkowanie pasma 450 MHz na podstawie pozwoleń tymczasowych do czasu rozstrzygnięcia przetargu, co zmusiło operatora do wyłączenia sieci CDMA450 (UKE stał na stanowisku, że dalsze użytkowania pasma stawiałoby Orange w uprzywilejowanej sytuacji wobec innych ewentualnych użytkowników postępowania).
Operator kwestionuje również minimalną cenę 54 mln zł, jaką dla przetargu ustalił UKE, skoro Orange zaproponowano za prolongatę 115 mln zł (UKE kieruje się widełkami cenowymi dla zakresu 450 MHz z opinii biegłego).
Dodatkowo Orange podkreśla jeszcze, że – z niewiadomych powodów – projekt przetargu ogranicza wykorzystanie częstotliwości do technologii CDMA i LTE, kiedy jednocześnie plan zagospodarowania częstotliwości nie przewiduje LTE w tym zakresie.
Innych opinii na temat przetargu jeszcze nie znamy.