Orange Polska w swym nowo otwartym 5G Lab bada możliwości wykorzystania sieci najnowszej generacji w dronach.
W laboratorium można zobaczyć na przykład duży dron, który jest wykorzystywany w przemyśle, rolnictwie i leśnictwie. Ma on napęd hybrydowy, daje możliwości porównywalne do śmigłowca, przy znacznie mniejszych kosztach. Może pracować do 5 godzin, nie wymaga załogi, wykonuje loty BVLoS (Beyond Visual Line of Sight – poza zasięgiem wzroku), do tego może latać niżej niż śmigłowiec. Dzięki temu obraz jest bardziej dokładny, 1 pixel z drona odpowiada 2 cm, a ze śmigłowca – 20 cm obserwowanej powierzchni. Co istotne, w porównaniu ze śmigłowcem emituje kilkaset razy mniej CO2.
Operator zauważa, że drony coraz częściej są wykorzystywane w gospodarce. Znajdują zastosowanie wszędzie tam, gdzie nie sięga wzrok, a liczy się czas – w firmach ochroniarskich, monitoringu miast i lasów, przy kontroli stanu technicznego ciepłociągów, a nawet na wykopaliskach. Pandemia tylko przyspieszyła ten trend. Obecnie drony to już nie tylko zabawka, którą uchwycimy piękne kadry z wakacji, ale szybko rozwijający się biznes. Jak podaje Urząd Lotnictwa Cywilnego, w Polsce jest prawie 200 tys. użytkowników dronów, a nasz kraj jest w światowej czołówce pod względem wdrożeń systemów dronowych.
Do tej pory Orange zrealizował tak złożone projekty, jak sprawdzanie stanu zdrowia drzew w lasach i parkach miejskich, czy kontrola stanu technicznego ciepłociągu dla przedsiębiorstwa energetyki cieplnej. Najnowsze zastosowanie drona to obserwacja i wykonywanie cyfrowych map wykopalisk prowadzonych przez Uniwersytet Rzeszowski.
– Wszystko jest kwestią doboru odpowiednich czujników i skanerów. Sprawdzając stan ciepłociągu używaliśmy kamery termowizyjnej. Natomiast do weryfikacji stanu roślinności wykorzystuje się analizę hiperspektralną, czyli pomiar odbitego promieniowania elektromagnetycznego w szerokim zakresie widma. W ten sposób można sprawdzić nie tylko, które drzewa są chore, ale także wykrywać konkretne choroby. Ta sama technologia wykorzystywana jest również w obszarze ochrony środowiska. Przykładem jest identyfikacja dachów, które są pokryte materiałami zawierającymi azbest – wyjaśnia Piotr Lubiejewski, senior solutions manager w Orange Polska.
Dzięki obrazowi z drona można precyzyjnie ustalić, jaki procent upraw został zniszczony po gradobiciu. To cenna informacja przy ubieganiu się o odszkodowanie. Można go wykorzystać do oszacowania szkód po kataklizmie, w miejscach, gdzie nie mogą dotrzeć odpowiednie służby, do oceny stanu infrastruktury kolejowej, postępów w budowie autostrad, a nawet sprawdzić stan techniczny gazociągów.
Kilka lat temu, kiedy drony zdobywały popularność, Michał Polewiak, ekspert ds. strategii rozwoju w Orange uznał, że to ciekawa działka dla operatora telekomunikacyjnego. Choć te dwie branże pozornie wydają się odległe, mają wspólny mianownik.
– Kluczowa okazała się łączność, dzięki której drony mogą się przemieszczać i zbierać duże ilości danych oraz rozwój sieci 5G, która znacznie ułatwia poruszanie się w terenie zabudowanym – wyjaśnia Michał Polewiak.
Orange to niejedyny operator, który dostrzega możliwości wykorzystania 5G w dronach. Przykładowo łotewski operator komórkowy LMT także pokłada spore nadzieje w oferowaniu usług opartych na wykorzystaniu dronów.