Grupa Orange zrezygnowała ze starań o kupno 45 proc. akcji Ethio Telecom, etiopskiego operatora zasiedziałego.
– Po analizie Grupa uważa, że warunki nie pozwalają na szybkie wdrożenie naszej strategii i ukończenie projektu, który stworzyłby wartość dla firmy – stwierdziło Orange w oświadczeniu przekazanym mediom. Afryka i Bliski Wschód jest jednym z regionów, w którym Orange szuka możliwości wzrostu, co sygnalizowała w lutym podczas prezentacji strategii na lata 2023-2025.
Orange ponad dwa lata temu oficjalnie potwierdziło, że jest zainteresowane wejściem na rynek w Etiopii, gdzie kontrolowany przez państwo Ethio Telecom ciągle w praktyce był monopolistą na rynku i miał ponad 70 mln klientów. Etiopia rozpoczęła wówczas proces częściowej prywatyzacji, który miał doprowadzić do znalezienia inwestora gotowego kupić 40 proc. akcji spółki. Proces po kilku miesiącach został zawieszony, a po wznowieniu – w lutym br – rząd zwiększył oferowany pakiet do 45 proc.
W międzyczasie Etiopia wyłoniła drugiego operatora komórkowego. Zostało nim konsorcjum na czele z kenijskim Safaricom, które po 18 miesiącach od uzyskania rezerwacji częstotliwości rozpoczął działalność.
W początku listopada br. rząd Etiopii, w której przez dwa lata trwała zakończona przed rokiem wojna domowa, wycofał się z zamiary przyznania częstotliwości drugiemu prywatnemu operatorowi mobilnemu. Powodem było niewystarczające zainteresowanie rynku. Wśród chętnych na tę rezerwację byli – według mediów – e& ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a także mający siedzibę w Holandii Veon.