W dniu 20 lipca 2020 r. zostało wydane długo wyczekiwane rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego, które przesądza kilkuletni spór co do uprawnień Organizacji Zbiorowego Zarządzania [OZZ[ wobec przedsiębiorców, reemitujących programy bez zawarcia umowy.
Na początek parę słów objaśnienia. W ustawie Prawo autorskie znajduje się zapis, według którego, ten kto narusza prawa autorskie powinien zapłacić odszkodowanie w wysokości dwukrotności wynagrodzenia, a w razie zawinionego naruszenia, trzykrotności wynagrodzenia przysługującego uprawnionemu. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że norma nakładająca obowiązek zapłaty trzykrotności wynagrodzenia bez obowiązku udowadniania wysokości szkody jest niezgodna z konstytucją i wobec tego – nieważna.
Wobec powyższego powstało pytanie: czy skoro niekonstytucyjne jest jedynie żądanie trzykrotności wynagrodzenia bez wykazania szkody, to czy żądanie dwukrotności już tego dowodu nie wymaga? Innymi słowy, czy OZZ może żądać od operatora, który nie ma z nim zwartej umowy, dwukrotności wynagrodzenia za czas bezumownej reemisji bez wykazywania wysokości poniesionej szkody? Na tak postawione pytanie sądy apelacyjne (bo do nich w ostateczności trafiał zwykle spór operatora z OZZ) odpowiadały przecząco. W ich ocenie skoro trzykrotność jest niekonstytucyjna, to również dwukrotność zasądzana automatycznie (bez obowiązku udowodnienia szkody po stronie OZZ) byłaby naruszeniem prawa.
Jeden z zaistniałych sporów pomiędzy operatorem a OZZ trafił w końcu jednak do Sądu Najwyższego i po wielu miesiącach oczekiwania na rozstrzygnięcie, 20 lipca zapadł wyrok w sprawie. Wyrok, dodajmy, dla operatorów niekorzystny. Sąd Najwyższy uznał, że OZZ mają prawo do żądania dwukrotności wynagrodzenia – bez obowiązku wykazywania poniesienia jakiejkolwiek szkody.
Powyższy wyrok wzmacnia linię orzeczniczą, w świetle której organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi twórców, nie są zobowiązane do wykazywania istnienia szkody oraz jej wysokości na etapie postępowania sądowego w sprawach o zapłatę odszkodowania z tytułu naruszania art. 21ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Oznacza to, że ilekroć operator kablowy nie zawrze umowy z OZZ lub nie będzie wykonywał umowy zgodnie z jej treścią, OZZ ma prawo żądania dwukrotności wynagrodzenia bez obowiązku wykazywania wysokości poniesionej szkody.
Takiemu rozstrzygnięciu można zarzucić naruszenie wielu reguł dotyczących zasądzanie odszkodowania. W szczególności z treści uzasadnienia wynika, że Sąd Najwyższy nie wziął od uwagę faktu, że art. 21 ustawy Prawo autorskie nakłada na operatora obowiązek zawarcia umowy z OZZ. Obowiązek ten OZZ nagminnie wykorzystują, odmawiając zawarcia umowy, o ile operator nie zgodzi się na wzór zaproponowany przez OZZ – bez żadnych zmian. Jednocześnie wzory OZZ nie podlegają zatwierdzeniu ani kontroli prze organy państwowe, co w efekcie daje im pozycję monopolisty. Tylko OZZ ma prawa autorskie, które operator musi zgodnie z prawem kupić – i sam dyktuje warunki na jakich je sprzeda. Wyposażenie dodatkowo OZZ w prawo do żądania podwójnego wynagrodzenia w razie braku zawarcia umowy daje im dużą i nieuzasadnioną przewagę nad operatorem, co powoduje, że warunki przez nie stosowane nie są rynkowe a praktyki monopolistyczne.
Wyrok w sprawie opisanej powyżej nie ma mocy zasady prawnej, która wiązałaby inne składy SN, orzekające w podobnych sprawach. W obecnej sytuacji pozostaje wierzyć, że kiedy kolejna sprawa trafi do Sądu Najwyższego, skład orzekający rozpozna braki wydanego orzeczenia i wyda wyrok przeciwny. Niemniej jednak, powyższe orzeczenie może wyznaczyć kierunek interpretacyjny dla sądów niższych instancji orzekających w podobnych sprawach, które to sądy, przy wyrokowaniu często opierają się na autorytecie Sądu Najwyższego.
Jest to kolejny epizod w walce operatorów o prawa do reemisji utworów na jasnych i konkurencyjnych warunkach. Niestety, jak się wydaje, na razie przegrany.