Nokia po tym, jak wygrała z Lenovo spór patentowy w sądzie w Monachium zażądała zablokowania sprzedaży produktów chińskiej firmy w Niemczech.
Patenty od lat są dla Nokii kopalnią pieniędzy. W I półroczu 2020 r. fińska firma z opłat licencyjnych miała 689 mln euro przychodów i 572 mln euro zysku operacyjnego. Większość tych przychodów dotyczy patentów wykorzystywanych przez producentów sprzętu sieciowego.
Raz na pewien czas Finowie albo wygrywają w sądzie jakiś spór patentowy, albo zawierają z którymś z producentów ugodę i mają z tego tytułu duże jednorazowe wpływy. Tak było m.in. w 2017 r. z Apple, które w ramach ugody zapłaciło 2 mld dolarów.
W przypadku Lenovo Nokia rozpoczęła w ubiegłym roku walkę sądową o domniemane naruszenie 20 patentów. Fińskia firma prowadzi sprawy przeciwko Lenovo w Stanach Zjednoczonych, Brazylii i Indiach, a także sześć spraw w Niemczech. W Niemczech spiera się też m.in. z Daimler AG.
Rozstrzygnięty w samym końcu września przez sąd w Monachium na korzyść Nokii spór z Lenovo dotyczył technologii kompresji plików wideo znanej jako H.256, którą chińska firma wykorzystuje m.in. w komputerach PC, laptopach i tabletach.
Nokia twierdzi, że batalia prawna jest ostatecznością i zawsze wcześniej stara się porozumieć z firmą, która jej zdaniem narusza patenty oferując licencje. Lenovo, które z wrześniowym wyrokiem sądu się nie zgadza i wniosło apelację twierdzi, że oferowane przez Nokię warunki naruszały zasadę, że licencje powinny być oferowane na niedyskryminacyjnych zasadach i w rozsądnej cenie. W ocenie Lenovo, wysokość żądanej opłaty jest 50 razy zawyżona w stosunku do wyliczonej przez chińską firmę rozsądnej i akceptowalnej ceny.