No wreszcie!

Poczułem spore zadowolenie zaprawione niemałą dawką irytacji, kiedy Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji poprosiła nas o objęcie medialnym patronatem kampanii „Zdrowie w zasięgu”. Zadowolenie, bo to dobry pomysł. Irytację, bo od 10 lat bezskutecznie do tego zachęcam.

Otóż na biadania koleżanek i kolegów z branży mobilnej, jak trudno lokalizować nowe obiekty, bo procedury i protesty, mówię (radzić zawsze łatwo, wiem): „pokażcie ludziom korzyści «Zasięg ratuje życie» przy każdym spocie promocyjnym usług mobilnych!”. Obawy przed promieniowaniem elektromagnetycznym z nadajników mobilnych są abstrakcyjne. Sensownie przeciwstawić im abstrakcyjne poczucie bezpieczeństwa, że zawsze uda się zadzwonić na 112 a może nawet zrobić przez telefon EKG i zapobiec zawałowi serca.

Koleżanki i koledzy z branży mobilnej zazwyczaj wzdychali głęboko i – przyznając, że to może nawet ma sens – wskazywali, że edukacja społeczeństwa to praca na długie lata. A od nich oczekuje się szybkich efektów w znoszeniu barier inwestycyjnych. Dlatego zamiast edukować społeczeństwo efektywniej młotkować decydentów apelami, postulatami, warsztatami, raportami… Trzeba przyznać, że historia liberalizacji norm PEM pokazała skuteczność tej strategii.

Ja jednak zawsze na to, że kiedy foliarze zaczną palić opony pod Sejmem a społeczeństwo się tym przejmie, to ci sami decydenci ciupasem, w jedną noc, zaostrzą z powrotem normy PEM i jeszcze ograniczą wysokość wież telekomunikacyjnych do 20 m. Rozwiązania polityczne są szybkie, ale edukacja społeczeństwa daje szansę na trwałe efekty. Na to koleżanki i koledzy z branży mobilnej bezradnie rozkładają ręce…

Według mnie, co prawda, młotkowanie decydentów nie wyklucza równoległej edukacji społeczeństwa. Na przeszkodzie stać może „legendarna” gotowości i umiejętność operatorów do współpracy na rzecz wspólnych interesów – kto ma ile dorzucić do wspólnej akcji informacyjnej, czy przekona do tego zarząd i właściciela, i czy nie będzie tyrał i wydawał sam na rzecz innych (w domyśle: cwaniaków)? Tutaj branża reprezentowana przez światowych menedżerów często nie różni się od Kargula i Pawlaka.

Kampania „Zdrowie w zasięgu” daje nadzieję, że może coś się zmienia. Co prawda na razie jest to zdecydowanie mało spektakularna akcja, dużo poniżej możliwości (i potrzeb) głównych interesariuszy. Ale furda! Pierwsze koty za płoty!

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi