Niech każdy ma swoją szansę na dotacje

Jeden z prominentnych przedstawicieli polskiej branży telekomunikacyjnej stosuje powiedzonko, że prawdziwy telekomunikator, jak bóbr w drewno, "wgryza" w ziemię i układa infrastrukturę. To powiedzonko, jak ulał pasuje do małych ISP, dla których - moim zdaniem - abonenci i abonament, to przede wszystkim źródło środków finansowych do budowy sieci.

Trudno mi nie dorzucić własnych trzech groszy, do małej burzy jaką wywołał opublikowany na TELKO.in wywiad z wiceminister Małgorzatą Olszewską. Pośród działaczy branży ISP aż się zagotowało na wieść, że ministerstwo cyfryzacji nie przewiduje dedykowanego dla nich budżetu w rozpoczętej już perspektywie finansowej. Do sprawy należy jednak podejść rzeczowo i bez nerwów.

Fakt, że duże sieci w poprzedniej perspektywie dostały bardzo niewiele. I fakt, że mają niewykorzystane zasoby i możliwości. To - z punktu widzenia publicznych celów - marnacja. Fakt, że zbyt wcześnie jest na otrąbienie sukcesu małych ISP w minionej perspektywie finansowej. “Sprawdzam” będzie można krzyknąć dopiero w drugiej połowie przyszłego roku. Fakt, że zaawansowanie POIG 8.4 budzi - delikatnie mówiąc - pewien niepokój. Fakt też, że błędy i ograniczenie małych już znamy, a duzi dopiero się nam pokażą od tej strony. Trzeba, by duzi dostali swoją szansę, ale nie ma powodu, by nie dostali tej szansy mali.

To jest środowisko powoduje, że bezustannie mam szeroko otwarte oczy. Raz zaskakują mnie beztroską, niefrasobliwością i dziecinadami, a raz tytanicznym wysiłkiem i głęboką niewiedzą, że czegoś się nie da zrobić. I jest faktem, że od 10, czy 15 lat oni dostarczają telekomunikację tam, gdzie żadnemu innemu operatorowi stacjonarnemu to się jakoś dziwnie nie opłaca. Dla mnie nie ma w tym żadnej tajemnicy. To jest trywialna różnica, między małym przedsiębiorcą, a wielką firmą.Tym pierwszym kieruje przede wszystkim osobista ambicja, a tą drugą przede wszystkim strategia, korporacyjne zasady, kontroling i EBITDA. W efekcie, ten pierwszy zdecyduje się na projekt inwestycyjny, gdzie usługi będą po kosztach. Ten drugi za to nie pozwoli sobie na postawę: “zbuduję, niezbuduję, zawnioskować zawsze można…” Oba środowiska mają potencjał i grzechem byłoby tego nie wykorzystać.

Jestem pod wrażeniem rozmowy z jednym operatorów, który opowiadał na jaki poziom ekonomicznego rozwoju podniesie go dotowany projekt. I jak się cieszy, że ten nowy potencjał infrastruktury i abonentów umożliwi mu zdobycie czysto komercyjnego finansowania na… dalszą rozbudowę sieci. Oni kochają budować (ale o marketingu usług mają już słabe pojęcie).

Jeżeli zatem bez forów dla małych ISP, to przynajmniej należą im się równe szanse konkurowania o pieniądze. I to nie dla sprawidliwości społecznej, tylko dla dobra polskiego rynku telekomunikacyjnego. Amen.