Wczoraj grupa Hawe Telekom opublikowała informację o przeprowadzeniu tzw. testu prywatnego wierzyciela. Z testu ma wynikać, że propozycja układowa spółki, to najlepsze, czego mogą się spodziewać jej wierzyciele. Na papierze (w Excelu), może tak to wygląda. Ale dalsze wieloletnie „dealowanie” z tą spółką – co zakłada propozycja porozumienia – może być dla wierzycieli ryzykowne.
Grupa Hawe – delikatnie mówiąc – nie budzi zaufania na rynku. Agencja Rozwoju Przemysłu ma z nią wieloletnie doświadczenia, a od kilku lat testuje kryzysową współpracę w związku z niespłaconą pożyczką. Nie twierdzę, że ARP – jako instytucja – nie jest sobie sama winna. Udzielenie pożyczki w 2010 r. przez państwową instytucję akurat Hawe samo w sobie jest ciekawą historią.
Osoba byłego właściciela powodowała, że grupa Hawe zawsze miała specyficzne konotacje i budziła co najmniej... lekki dreszczyk emocji. Nawet kiedy budowała infrastrukturę i bezproblemowo świadczyła usługi. Kiedy w 2013-2014 Hawe brało się za duży projekt FTTH, to ja stawiałem sobie pytanie: czy to się zakończy wielkim dziełem, czy wielkim skandalem? Nadzieja podpowiadała to pierwsze. Doświadczenie – to drugie. Już tego nie sprawdzimy, bo zagęszczająca się sytuacja wokół byłego (chyba?) właściciela Hawe spowodowała, że Polskie Inwestycje Rozwojowe rakiem wycofały się ze współpracy.
PIR miał szczęście. ARP szczęścia nie miała. Ale wcale się nie dziwię, że dzisiaj z rezerwą podchodzi do każdej propozycji Hawe. Propozycja układowa na 100 proc. oznacza bowiem tylko jedno: że spółka kupuje sobie znowu trochę czasu. Że poświęci go na szukanie środków do spłaty zadłużenia, trzeba już przyjąć na wiarę. Z rynkowego punktu widzenia najlepiej, żeby wszystko co wciąż ma w Hawe Telekom wartość: infrastruktura, pracownicy, klienci – trafiło do nowego właściciela, który rzeczywiście chce robić telekomunikacyjny biznes. Wydaje się, że w optymalny sposób może to załatwić tylko syndyk.
Nie wątpię, że Audytel, opracowując test prywatnego wierzyciela, rzetelnie wprowadził do modelu dane otrzymane od spółki. Nie wątpię, że test oprze się każdemu audytowi. Co nie znaczy, że dla każdego warto przeprowadzić rzetelną analizę.
To kolejne zlecenie, które stawia Audytela w specyficznym świetle. Wycena częstotliwości 450 MHz dała asumpt do bezprecedensowej sytuacji na polskim rynku: rezygnacji wieloletniego dysponenta z częstotliwości radiowej. Decyzje podjął Prezes UKE – ok. Ale zasłonił się opracowaniem Audytela. Czy miało ono sens nie da się nawet stwierdzić, bo na życzenie autora wycena została przez UKE utajniona. I tego akurat ani regulatorowi, ani firmie nie daruję. Za to opracowanie ja również płacę i mam prawo zapoznać się z owocem finansowanej z moich podatków pracy. Mętna woda w jakiej wszyscy od lat pływamy nie sprzyja zdrowiu publicznemu. Choć niektórzy w mule kwitną.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.