Łotewski rząd nie zgodził się na połączenie działających w tym kraju operatorów telekomunikacyjnych których akcjonariuszem jest Telia. Skandynawski operator ogłosił, że będzie teraz rozważał opcje dla tych aktywów, co ‒ według ekspertów ‒ może oznaczać, że zostaną wystawione na sprzedaż.
Telia, która kontroluje 60,3 proc. akcji LTM, operatora komórkowego i 49 proc. akcji Lattelecom, operatora stacjonarnego chciała połączyć spółki. Rząd, który ma 51 proc. akcji Lattelcom i 28 proc. akcji LTM nie zgodził się na transakcję.
‒ To rozczarowujące, że rząd nie tylko odrzucił rozwiązania zalecane przez niezależnych konsultantów (KPMG - przyp. red.) i własną międzyresortową grupę roboczą, ale także nie przedstawił alternatywnej strategii dotyczącej rozwoju dwóch firm i sektora cyfrowego ‒ stwierdzono w komunikacie Telii.
W opublikowany w sierpniu raporcie KPMG (według łotewskich mediów rząd zapłacił za to opracowanie 180 tys. euro) uznano obecną strukturę własności jako nieoptymalną i sugerowano, że powinno dojść do połączenia LMT i Lattelecom. Według łotewskich mediów, taka transakcje popierał minister gospodarki.
Telia podkreśla, że w ciągu ostatniej dekady przedstawiała rządowi różne opcje dotyczące operatorów, których jest współwłaścicielem, ale wszystkie zostały odrzucone.
Z oficjalnych komunikatów skandynawskiego operatora wynika, że najpierw, w sierpniu 2007 r. zaproponowała, że przejmie pełną kontrolą nad LTM i sprzeda posiadany pakiet akcji Lattelecom. Potem w lutym 2008 r. zaproponowała, że za 3,7 mld koron szwedzkich odkupi od rządu 51 proc. akcji Lattelecom (w tym pakiet 23 proc. akcji LTM), a za kolejne 3 mld koron odkupi od rządu 28 proc. akcji LTM. Pozwoliłoby to jej przejąć pełną kontrolę nad obu operatorami.