W tym tygodniu w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej miało miejsce trzecie z cyklu spotkań Prezesa UKE z przedstawicielami firm biorących udział w aukcji 800/2600 MHz. Jego celem było znalezienie środków na powstały w postępowaniu impas. Według naszych informacji jednak do żadnych rozwiązań obradujący nie doszli.
Przedmiotem ostatniego spotkania była przedłożona przez P4 propozycja, która – teoretycznie – mogła rozwiązać podstawowy problem postępowania, który umożliwia licytującym taktyczne gierki – niewiążącą formułę składanych w licytacji ofert (można licytować, ale nie zapłacić i nie odebrać decyzji rezerwacyjnych). Otóż P4 zaproponowało, aby uczestnicy postępowania złożyli zobowiązanie uiszczenia licytowanych kwot i zadeklarowali dobrowolne poddanie się egzekucji skarbowej.
Propozycja znalazła uznanie części licytujących, ale nie wszystkich, i dlatego nie została przyjęta. Na marginesie można ocenić, że pomysł choć ciekawy, to jednak na pewno nie bezdyskusyjny od strony prawnej i generujący ryzyko bezpieczeństwa wydanych w takim trybie decyzji rezerwacyjnych. Warto także zauważyć, że NetNet – wehikuł powiązany z Polkomtelem, spółka o kapitale 50 tys. zł – mógłby mieć problem z deklaracją egzekucji należności, których wartość dzisiaj przekracza 1 mld zł. Tymczasem to właśnie NetNet jest aktywnym uczestnikiem licytacji pasma 800 MHz i kontroluje na rzecz całej swojej grupy postępowanie.
Tak, czy inaczej licytujący i UKE nie znaleźli żadnego rozwiązania i według naszych informacji takie próby są zakończone. Licytacja trwa nadal wedle dotychczasowych reguł. Zakończenie postępowania (które trwa od 10 lutego br.) i przydzielenie rezerwacji wydaje się mało prawdopodobne. Można się spodziewać, że aukcja zakończy sie zgodnie z dokumentacją, ale na takim poziomie wyceny pasma 800 MHz, że żaden z licytujących nie zdecyduje się za nie zapłacić. Pytaniem otwartym jest jednak, czy nie ma możliwości rozdysponowania chociaż pasma 2600 MHz?