Przed wprowadzeniem telefonii komórkowej żyliśmy w polu elektromagnetycznym zbliżonym do tła naturalnego. Dziś anteny stacji bazowych emitują pole elektromagnetyczne, jak wynika z informacji Stowarzyszenia przeciw Skażeniom, miliardy razy większe – pisze Nasz Dziennik.
Gazeta zuważa, że w krajach Europy Zachodniej prowadzone są badania i podejmowane działania w kierunku zminimalizowania negatywnego wpływu stacji bazowych na ludzi mieszkających w ich sąsiedztwie, np. zaleca się umieszczanie anten tylko na wolnostojących masztach, wysoko ponad wszelką zabudową (Irlandia, Włochy, Szwajcaria). Rekomenduje się także korzystanie z sieci przewodowych, gdzie tylko jest to możliwe. Niestety, w Polsce od 2007 roku nie są przeprowadzane badania oddziaływania stacji bazowych na zdrowie i życie ludzi. Operatorzy nie muszą przedkładać raportów środowiskowych o długofalowych konsekwencjach promieniowania dla ludzi. Nie podają też informacji technicznych o nadajnikach i wzmacniaczach, które decydują o poziomie emisji z anten stacji bazowych.
Wedlug gazety w tej sytuacji potrzebne jest silne państwo, które potrafi oprzeć się lobby międzynarodowych korporacji dla dobra swych obywateli. Jest pilna potrzeba ustawy o ochronie ludności przed szkodliwym oddziaływaniem telefonii komórkowych.
Więcej w: Potrzebne nowe prawo (dostęp płatny)