Nie znam dokładnie tła objęcia przez Nikodema Bończę Tomaszewskiego stanowiska szefa działu badań Exatela, ale zasadniczo cieszy mnie ten ruch kadrowy.
Plemienna polaryzacja Polski powoduje nieszczęsny zwyczaj wyrzucania „tamtych” i promowania „naszych” przy każdej zmianie władzy. Częściowo jest to zrozumiałe, ale nadmierna eskalacja tego „zwyczaju” jest zwykłą marnacją potencjału i ludzkich talentów. Ze szkodą dla nas wszystkich.
Różnie to wyglądało w praktyce, ale Exatel zawsze był częścią politycznych łupów – kto by akurat nie był u władzy. Trafiali mu się mniej lub bardziej kompetentni, ale zazwyczaj (nie zawsze) doświadczeni menedżerowie. O Nikodemie Tomaszewskim tego się nie dało powiedzieć.
Jak przemożny był wpływ tego na jego powołanie nie wiem, ale jest tajemnicą poliszynela, że miał polityczne zaplecze w postaci prominentnego działacza Prawa i Sprawiedliwości (zresztą człowieka nietuzinkowego). Te okoliczności nigdy nie budziły mojego zaufania ani sympatii, ale od razu dodam, że (anegdotyczne) okoliczności powołania ostatniego prezesa Exatela za poprzednich rządów PO były daleko bardziej kuriozalne.
W telko-światku Nikodem Bończa, jako człowiek „stamtąd”, nigdy nie miał dobrych notowań. Z perspektywy siedmiu lat – najdłuższej w historii Exatela kadencji – trudno jednak powiedzieć, aby jakoś negatywnie wyróżniał się na tle poprzedników. Poza zmianą logo, Exatel jaki był, taki w zasadzie jest. Rozwój kompetencji w obszarze cyberbezpieczeństwa, to bardzo dobry pomysł, byle by operator wiedział, że to jest praca na lata. Dużo sympatii zawsze budził własny produkt DDoS czy SDN-box. Mogę zrozumieć wycięcie biznesu terminacyjnego. Inna sprawa, ile z tego wyszło i jakie dało efekty.
Exatel trzymał się zrozumiałej strategii przyssania do segmentu publicznego, a szczególnie do obszarów „wrażliwych”. Konsekwentnie nagłaśniał problemy cyberbezpieczeństwa i swojej niezbędności w tym obszarze. Konsekwentnie, inna sprawa czy skutecznie… Szukał wielkiego projektu, w który jak raz wejść, to już trudno zostać z niego wypchniętym i przez długie lata można dobrze żyć za publiczne pieniądze. Pozostawiam na inną dyskusję, czy potrzebna jest publiczna sieć 5G, własny segment satelitarny, czy budowa przez Polskę kabla transoceanicznego. Nic z tego co prawda nie wyszło, co może trzeba kłaść na karb specyfiki Exatela, a nie jej poprzedniego prezesa. Przypominam, że kiedyś Exatel rozwijał biznes detaliczny, miał budować sieć WiMAX, a #polskie5G to pomysł jeszcze z 2013 r.
Niewykluczone, że mając skłonność do przełomowych projektów Nikodem Bończa od początku bardziej się nadawał na szefa biura innowacji niż prezesa zarządu. I dobrze, że taką możliwość otrzymał, bo to może być z korzyścią dla spółki, bez względu na polityczne zapatrywania i proweniencję byłego prezesa.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.