Intel, już cztery lata temu, zapowiadał ustami ówczesnego prezesa Paula Otelliniego, że stanie się czołowym graczem w segmencie mobilnym. Chociaż na stanowisku prezesa zastąpił go już Brian Karznich, to Intel ma ciągle kłopot z umocnieniem swej pozycji dostawca podzespołów dla producentów sprzętu mobilnego. I to poimo, że w roku 2011 kupił części niemieckiej firmy Infineon, odpowiedzialnej za produkcję układów komunikacji bezprzewodowej (Wireless Solutions), co miało potentatowi ułatwić konkurencje z Qualcommem i Samsungiem. Wiele to nie pomogło.
(źr.fot.Intel)
Producentowi, który wcześniej koncentrował się na budowaniu coraz wydajniejszych procesorów stacjonarnych, zdolnych coraz szybciej obsługiwać skomplikowane operacje w komputerach osobistych z trudem przychodziły prace nad energooszczędnymi czipami, które sprawdzałyby się w tabletach i smartfonach. Mimo dużych wysiłków podejmowanych przez firmę, udział mikroprocesorów Intela w sprzedawanych na świecie tabletach można szacować dziś na 4-5 proc, a w smartfonach na mniej niż 1 proc.
W pierwszym kwartale tego rok dział urządzeń mobilnych Intela zanotował stratę w wysokości 929 mln dolarów, a sprzedaż w stosunku do I kwartalu 2013 r. spadła aż o 61 proc. – do 156 mln dol . Te wyniki sprawiły ze niektórzy z inwestorów zaczęli głośno sugerować, aby Intel dał sobie spokój z segmentem mobilnym a uwolnienie moce przeznaczył na produkcję z lepszymi widokami i marżą. Intel nie zamierza jednak z tych rad skorzystać.
– Za pięć lat każde produkowane urządzenie będzie wymagało połączenia z siecią. Musimy inwestować pieniądze, żeby w przyszłości osiągać z tego korzyści – mówi Stacy Smith, dyrektor finansowy Intela.
Zarząd producenta jest także świadomy tego, że rynek klasycznych komputerów jest w odwrocie, a właśnie on generuje firmie gros przychodów, bo ponad 60 proc. Dla porównania segment mobilny przynosi 3 proc. przychodów, z tym, że w ostatnim okresie te przychody także malały. W 2012 r. sięgały 1,8 mld dol., a w 2013 r. zmniejszyły się do 1,4 mld dolarów. Spadek można tłumaczyć tym, że Intel świadomie zaprzestał inwestycji w czipy obsługujące technologię 2G/3G, by skoncentrować się i zdobyć lepszą pozycję w technologii LTE. Może nie bez powodzenia, skoro producent się chwali, że coraz większa liczba producentów wprowadza do swoich urządzeń platformę LTE Intel XMM 7160 (np. w Samusng Galxy Note 3, czy w Asusie Fonepad 7). W bieżąceym kwartale zaś firma ma udostępnić nową platformę Intel XMM 7260, która obsługuje mobilną transmisję danych z prędkością 300 Mb/s.
Plan Intela zakłada, że w tym roku dostarczy procesory do 40 mln tabletów, podczas gdy w ubiegłym roku było to 10 mln. To pozwoliłoby firmie zwiększyć udział rynkowe do 15 proc. Aby to osiągnąć potentat subsydiuje producentom zakup części komponentów, by mogli w swoim sprzęcie instalować jego czipy a nie procesory ARM, które bez dotacji są droższe. Intel jednak liczy, że dzięki wzrostowi wolumenu sprzedaży w 2015 r. subsydia już nie będą konieczne, bo dzięki wzrostowi skali spadną koszy produkcji.
Brian Karznich przekonuje, że plan Intela jest skazany na sukces. Dodaje jednak, że swiat IT nie kończy się na tabletach i smartfonach.
– Rozwój technologi mobilnych ma także ten efekt, że rozwija się cloud computing i rośnie segment data center . A tam jako dostawcy mamy bardzo mocną pozycję – podkreśla szef Intela. I dlatego właśnie nie skorzysta z rad akcjonariuszy wrażliwych głównie na krótkoterminowe zyski.