Komisja Etyki Reklamy badała, czy świąteczna reklama telewizyjna sieci T-Mobile przedstawiająca scenę z życia rozbitej rodziny, w której dziecko jedzie od mamy do taty i z powrotem i dzięki telefonowi w T-Mobile rodzina spędza święta razem, narusza normy etyczne.
Skarżący spot twierdzili jakoby reklama sugerowała dzieciom, że zakup telefonu w sieci T-Mobile spowoduje ponowne scalenie się rodziny. W ich opinii reklama może być szkodliwa dla dzieci z rozbitych rodzin, które spotka zawód, jeśli odbiorą ją dosłownie.
T-Mobile bronił się argumentując, że zarzuty przedstawione w skargach są całkowicie bezzasadne, a reklama nie narusza żadnej z norm Kodeksu Etyki Reklamy. – Reklama przedstawia w sposób wyważony pewien fragment rzeczywistości. Nieliczne negatywne skojarzenia, które wywołała wśród niektórych osób, nie przesadzają jeszcze o jej nieetycznym charakterze. Nie jest, bowiem naruszeniem zasad etyki pokazywanie rzeczywistego życia i jego problemów. Przeciwnie, w ocenie spółki, takie działanie jest dużo bardziej społecznie potrzebne, niż przedstawianie odrealnionych obrazów rzeczywistości – przekonywał T-Mobile.
Komisja Etyki Reklamy wzięła pod uwagę to tłumaczenie i uznała, że T-Mobile wykazał się należytą starannością i w związku z tym zarzut naruszenia w reklamie jednej z norm Kodeksu Etyki Reklamy (uznania reklamy za sprzeczną z dobrymi obyczajami) został oddalony.
Uznała jednak też, że poruszając wrażliwą sferę jaką są relacje rozwiedzionych rodziców i prezentując sytuację dziecka próbującego pogodzić rodziców i scalić rodzinę, przekaz reklamowy może wykorzystywać naturalną ufności i brak doświadczenia dzieci lub młodzieży – a co za tym idzie, w przypadku niepowodzenia, może narazić je na przykrość i rozczarowanie (tym samym naruszając jedną z norm Kodeksu Etyki Reklamy).
Zaleciła więc T-Mobile daleko idącą ostrożność w prezentowaniu w reklamach wrażliwych społecznie i wywołujących silne emocje kwestii dotyczących dzieci.
Komisja Etyki Reklamy uznała też, że również reklama sieci Plus promująca usługi Plush Abo, a emitowana w kinach, była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej, z należytą starannością i nie narusza dobrych obyczajów.
Skarżący zarzucał operatorowi seksizm. – Misiek odbiera z szatni dyskoteki palto (sic!) dla siebie i trzech kobiet. Reklama w bezpośredni sposób nawiązuje do stosunków płciowych i kobiet (numerki). Agresywnie promuje rozwiązłość seksualną, przypadkowy seks z wieloma kobietami (,,warto jest mieć dużo numerków" (sic!)) i sprowadzana kobiety do roli przedmiotów służących zaspokojeniu potrzeb seksualnych mężczyzn. Przeczy idei rodziny i podważa działania prewencyjne, skierowane na zapobieganie rozpowszechnianiu się chorób przenoszonych drogą płciową. Promuje też nieodpowiedzialne zachowania – napisał we wniosku do Komisji Etyki Reklamy.
Polkomtel specjalnie tłumaczyć się nie zamierzał, bo nie jest sygnatariuszem Kodeksu Etyki Reklamy i nie zobowiązywał się do ich przestrzegania jego zasad. Poza tym podkreślił, że brak jest podstaw do uznania jakoby przedmiotowa reklama narusza powszechnie przyjęte zasady etyki oraz dobre praktyki rynkowe. Z ostrożności procesowej, wniósł jednak o stwierdzenie, że reklama nie narusza powszechnie przyjętych zasad etyki i dobrych praktyk rynkowych.
Komisja Etyki Reklamy uznała racje operatora i stwierdziła, że reklama była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej, z należytą starannością i nie narusza dobrych obyczajów. Nie zawiera treści, które mogłyby dyskryminować kobiety.