Maszt Playa przestraszył mieszkańców podtarnowskiego Pawęzowa

Mieszkańcy podtarnowskiego Pawęzowa żyją w nerwach za sprawą informacji o budowie stacji bazowej telefonii komórkowej sieci Play we wsi. Oburza ich fakt, że wieża z nadajnikiem miałaby stanąć na samym środku nowego osiedla, między domami. Inwestycję oprotestowało kilkaset osób – relajonuje serwis tarnow.naszemiasto.pl.

Stacja bazowa miałby powstać w bliskim sąsiedztwie istniejących i powstających w Pawęzowie domów. W sumie na nowym podmiejskim osiedlu jest ich kilkadziesiąt. Planowana wieża ma liczyć około 55 metrów wysokości, obok niej będzie też cała infrastruktura techniczna.

Ludzie błyskawicznie podnieśli larum. Powstała grupa społeczna na czele z panią sołtys, która zajęła się zbieraniem podpisów pod protestem przeciwko budowie masztu w takim miejscu.

– Nie jesteśmy przeciwni budowie wieży, ale chcielibyśmy, żeby znajdowała się gdzie indziej, a nie w sąsiedztwie zabudowań – tłumaczy portalowi sołtys Pawęzowa, która mobilizuje mieszkańców jak może. Wywiesiła informację o planowanej inwestycji na tablicy ogłoszeń w centrum wioski, miejscowym przekazał ją także ksiądz na ogłoszeniach parafialnych podczas niedzielnej mszy świętej.

W ciągu kilkunastu dni zebrano około 200 podpisów osób z Pawęzowa, sąsiedniego Śmigna oraz właścicieli działek budowlanych wykupionych w pobliżu planowanej inwestycji. Podkreślają, że obawiają się o swoje zdrowie i bezpieczeństwo, nie chcą też zgodzić się na szpecenie krajobrazu osiedla oraz sąsiedztwa pobliskiego Rezerwatu Debrza.

Wyborem lokalizacji masztu zdziwiony jest wójt gminy Lisia Góra. Gmina w tym rejonie planuje kilka inwestycji – kanalizację, wodociąg i drogę. Również jego zdaniem w Pawęzowie znalazłoby się kilka innych miejsc, z dala od zabudowań, gdzie maszt mógłby stanąć. Wskazuje choćby rejon w pobliżu autostrady A4.

Do urzędu gminy spływają teraz zarówno protesty grupowe, jak i sprzeciwy indywidualnych osób. W gestii wójta jest teraz wydanie pozytywnej lub negatywnej decyzji w sprawie lokalizacji inwestycji. Wójt zastrzega, że na pewno wysłucha głosu mieszkańców, ale też musi kierować się przepisami prawa.