Timotheus Höttges, prezes grupy Deutsche Telekom ma problem z długiem operatora. Dlatego w bońskiej centrali firmy rozmawia się o tym, które spółki-córki mogą przynieść pieniądze. Istnieją już konkretne pomysły na sprzedaż części ich akcji lub IPO – pisze niemiecki „Manager Magazin”.
Magazyn w artykule wraca do listopadowej prezentacji wyników kwartalnych grupy, gdy okazało się, że zadłużenie netto wzrosło do prawie 80 mld euro i znajduje się – jak to ujęli autorzy tekstu – poza ustaloną przez operatora „strefą komfortu”. Wzrost zadłużenia to efekt wysokich inwestycji w Niemczech i USA, a dług może jeszcze bardziej pójść w górę, gdy dojdzie do połączenia T-Mobile US ze Sprint.
By oszczędzać pieniądze, Deutsche Telekom zmniejszył dywidendę i – jak twierdzi „Manager Magazin” – zaczął analizy, które ze swych spółek może w części sprzedać. Magazyn powołując się na anonimowe źródła mające dostęp do poufnych informacji twierdzi, że na liście potencjalnych kandydatów są T-Mobile Netherlands, a także Deutsche Funkturn, spółka wieżowa.
Według magazynu, najmocniejszym kandydatem do częściowej sprzedaży akcji lub IPO jest holenderski T-Mobile, który w początku roku przejął akcje tamtejszego operatora komórkowego z grupy Tele2. Holenderska spółka-córka w III kwartale 2019 r. odnotowała 25 proc. wzrost EBITDA do 132 mln euro. Operator praktycznie jest nieobecny na rynku stacjonarnym, co utrudnia mu oferowanie usług konwergentnych, a tym samym konkurowanie z dwoma pozostałymi graczami – KPN i VodafoneZigo.