Małopolska Sieć Szerokopasmowa wciąż nie działa, a województwu grozi wizja zwrotu milionowych dotacji otrzymanych z UE. Chodzi o kwotę 56 mln zł, które wydano na inwestycję z unijnych funduszy – martwi się Dziennik Polski.
Gazeta przypomina, że w ramach projektu Małopolska Sieć Szerokopasmowa (MSS) położono ponad tysiąc kilometrów światłowodów i wydzierżawiono 1,8 tys. km sieci, doprowadzając ją nawet tam, gdzie nie opłacało się to firmom telekomunikacyjnym. Niestety, do dziś niewiele z tego wynika.
Wicemarszałek województwa Stanisław Sorys (PSL) uspokaja, że zwrot unijnych dotacji raczej województwu nie grozi, bo są już pierwsze umowy spółki MSS z firmami, które będą oferować szybki internet indywidualnym odbiorcom.
O zawarciu takich umów informuje w komunikatach giełdowych grupa Hyperion (choć dość lakonicznie nie podając nazw firm, z którymi miał zawrzeć umowy ramowe), właściciel spółki MSS, ale ponad 6,7 mln zł MSS i tak musi zwrócić, bo urzędnicy marszałka zakwestionowali prawidłowość wykonania blisko 330 km, czyli ok. 11 proc. całej sieci.
– Część robót wykonano już po terminie, dla innych nie było wymaganych pozwoleń, więc musieliśmy zmniejszyć unijne dofinansowanie – uzasadnia Stanisław Sorys. Władze spółki MSS zakwestionowały ustalenia urzędników. Uwzględniono część uwag, a gdyby tego nie zrobiono, kwota do zwrotu przekraczałaby 10 mln zł. Ale i tak brak kilku milionów może stanowić problem dla MSS i Hyperiona. Rok temu wyszło na jaw, że komornik zajął konta Hyperiona oraz część wybudowanej sieci szerokopasmowej i akcje MSS.
Beata Odżga-Szypulska, prezes MSS i wiceprezes Hyperiona, nie odpowiedziała dziennikowi na prośbę o ocenę obecnej sytuacji firmy i odniesienie się do konieczności zwrotu 6,7 mln zł.