Airadata, lokalny operator sieci radiowej w Niemczech, zaskarżył zeszłoroczną fuzję sieci komórkowych O2 i E-plus. Według przedstawicieli Airdaty połączenie negatywnie wpływa na warunki konkurencyjne na niemieckim rynku, a ponadto źle zostały skonstruowane warunki dla akceptacji porozumienia.
W wyniku wartego 8,5 mld euro przejęcia przez grupę Telefonica należącej do KPN niemieckiej sieci E-plus powstał największy operator komórkowy w Niemczech – 44 mln klientów. Liczba MNI w tym kraju spadła do trzech. Komisja Europejska wyraziła zgodę na transakcję, ale pod warunkiem udostępnienia i częściowego zbycia przez Telefonikę posiadanych po przejęciu E-plusa zasobów radiowych. Według Airdaty te warunki były niewystarczające.
Ponadto zdaniem mniejszej firmy Telefonica uchybiła warunkom decyzji rezerwacyjnych i powinna zwrócić do rządowej puli część posiadanych zasobów radiowych. I o to tak naprawdę chodzi w całej sprawie.
Airdata działa na niemieckim rynku od 1999 r. i świadczy usługi telekomunikacyjne (głównie szerokopasmowego dostępu) poprzez stacjonarną sieć radiową. Operator posiada między innymi lokalne rezerwacja dla częstotliwości 2,6 GHz dla trzydziestu regionów kraju. Airadata starała się – bezskutecznie – o zwiększenie tych zasobów i uruchomienie ogólnokrajowej sieci dostępowej. Dzisiaj jej przedstawiciele z goryczą przypominają, że organy administracyjne naciskały na zwrot części niewykorzystywanych zasobów radiowych, z których chciałaby skorzystać… Telefonica. Według Airdaty administracja stosuje podwójne standardy w traktowaniu obu sieci.
Żądanie odebrania zwrotu części częstotliwości Telefonice stanowi przedmiot odrębnego postępowania sądowego. Zaskarżenie samej fuzji O2 z E-plus zdaje się być zabiegiem taktycznym.