Obowiązujące w Polsce normy promieniowania elektromagnetycznego pochodzącego z masztów telefonii komórkowej ustanowione zostały w latach 60. Operatorzy twierdzą, że blokują one rozwój sieci i domagają się ich podniesienia do poziomu obowiązującego w całej Unii Europejskiej - pisze serwis lex.pl.
Serwis przypomina, że we wszystkich pasmach wykorzystywanych przez systemy komórkowe, maksymalny dozwolony w Polsce poziom promieniowania w miejscach dostępnych dla ludności wynosi 0,1 W/m. Ostrzejsze przepisy są tylko w Szwajcarii. Efekt jest taki, że obecnie operatorzy operatorzy muszą gęściej stawiać nadajniki. To zwiększa koszt, szczególnie w miastach, a większa liczba anten psuje krajobraz.
Po proponowanych zmianach górna dopuszczalna granica miałaby sięgać 4,5 W/m.
Zwolennikami zmian, poza operatorami komórkowymi, są również Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, Urząd Komunikacji Elektronicznej oraz Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji. Zwracają uwagę na fakt, iż W większości krajów UE dozwolona moc anten to od 4,5 do 10 W/m.
Przeciwnicy podniesienia norm argumentują, że promieniowanie towarzyszące pracy nadajników na masztach GSM zagraża zdrowiu i powoduje zachorowania, w tym na raka.
Ostateczna decyzja w sprawie norm należy do ministra środowiska, który zastrzega, że ewentualna korekta przepisów nie nastąpi szybko, ponieważ wymaga wniesienia poprawek do siedmiu aktów prawnych. Poza tym zmiany konieczne byłyby w projekcie Kodeksu Urbanistyczno-Budowlanego w zakresie rynku telekomunikacyjnego oraz jego rozwoju i inwestycji.
Więcje w: Stare normy blokują rozwój sieci komórkowej