Zbliża się nieubłaganie nowa perspektywa budżetowa 2014-2020, a zatem nowe środki europejskie, które obecnie szacuje się na około 850 mln euro, przeznaczonych na internet. W Programie Operacyjnym Polska Cyfrowa wersja 2.0 w części 9 znajdujemy opis sytemu instytucji zaangażowanych w realizację programu operacyjnego. Opis ten ma być jeszcze uzupełniony, więc nie zajmowałabym się nim gdyby nie ciekawy artykuł http://www.rp.pl/artykul/484993,1046645-UKE-zastapi-WWPE-.html.
Artykuł opublikowany na rpkom.pl przytacza informacje, krążące już od dawna po rynku, że UKE mogłoby być instytucją wdrażającą w miejsce WWPE (Władzy Wdrażającej Programy Europejskie)
Za zarządzanie programem operacyjnym zgodnie z zasadą należytego zarządzania finansami odpowiada wyznaczona instytucja zarządzająca (IZ). Funkcję IZ POPC zgodnie z ustawą o zasadach realizacji programów operacyjnych polityki spójności w latach 2014-2020 oraz o zmianie niektórych ustaw pełni minister właściwy do spraw rozwoju regionalnego.
Do głównych obowiązków instytucji zarządzającej należy m.in. zawieranie z beneficjentami umów o dofinansowanie projektu lub podejmowanie decyzji o dofinansowaniu projektu, zlecanie dokonywania płatności oraz zlecanie wypłaty współfinansowania ze środków programu operacyjnego na rzecz beneficjentów, zapewnienie właściwego przeprowadzenia procedury odwoławczej, ustalanie i nakładanie korekt finansowych, prowadzanie i zlecanie badań ewaluacyjnych dotyczących programu operacyjnego, monitorowanie postępów realizacji programu operacyjnego, wydawanie wytycznych regulujących kwestie istotne dla realizacji POPC z uwzględnieniem wytycznych horyzontalnych
Instytucja zarządzająca może wyznaczyć jedną lub kilka instytucji pośredniczących do wykonania części zadań dotyczących realizacji programu operacyjnego. Dokonując takiej delegacji, zachowuje jednak całkowitą odpowiedzialność za całość realizacji POPC. Z kolei jak czytamy w PO PC v.2.0. „instytucja pośrednicząca może, za zgodą IZ POPC, powierzyć realizację wybranych zadań związanych z wdrażaniem POPC instytucji wdrażającej, która może być zarówno podmiotem publicznym, jak i prywatnym. W zależności od charakteru instytucji wdrażającej powierzenie kompetencji będzie się odbywać w drodze porozumienia (jednostka z sektora finansów publicznych) lub umowy (jednostka spoza sektora finansów publicznych). Zadania delegowane do instytucji wdrażających zostaną powierzone instytucjom, które mają odpowiednie kompetencje i doświadczenie w realizacji odpowiednich przedsięwzięć. Powierzenie funkcji instytucji wdrażającej nastąpi w drodze porozumienia lub umowy pomiędzy instytucją pośredniczącą a instytucją wybraną do pełnienia tej funkcji”.
W obecnej perspektywie budżetowej czyli w latach 2007-2013 programami POIG 8.3 i 8.4 jako IW zajmuje się - Władza Wdrażająca Programy Europejskie podległa MAiC, Programem Operacyjnym Rozwój Polski Wschodniej - Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, zaś Regionalnymi Programami Operacyjnymi zarządy województw lub podległe im jednostki.
W nowej perspektywie rywalizacja rozgrywa się między UKE a WWPE. Scentralizowanie i ujednolicenie wydatkowania środków unijnych na internet, zapowiadane w PO PC (gdzie głównymi beneficjentami są przedsiębiorcy telekomunikacyjni ,a w drodze wyjątku jednostki samorządowe) sprzyja z pewnością powołaniu jednolitego systemu instytucjonalnego w miejsce wielu instytucji równoległych.
Dla MAiC, o którego dalszym losie krążą różne informacje z likwidacją włącznie, przyznanie statusu instytucji pośredniczącej, wraz z przyznaniem WWPE, czyli instytucji podległej, statusu instytucji wdrażającej, może stanowić o być albo nie być. Skoro jednak powołano już to ministerstwo, to nie ulega wątpliwości, że powinno ponosić odpowiedzialność za działy administracji mu wyznaczone, a taką odpowiedzialnością jest też zarządzanie projektami. MRR może obawiać się, że uczynienie z MAIC Instytucji Pośredniczącej nie zdejmuje z niego odpowiedzialności i w ostateczności za wszystko i tak samo odpowiada, i tutaj akurat MRR dobrze rozumiem. Równorzędny minister słabo się sprawdza jako instytucja podległa i nadzorowana.
Program Operacyjny Polska Cyfrowa zbudowany jest „wokół” kompetencji MAiC. Są 4 osie (czwarta to pomoc techniczna) z których trzy są ze sobą ściśle związane:
Oś priorytetowa I. Powszechny dostęp do szybkiego internetu
Oś priorytetowa II. e-Administracja i otwarty rząd
Oś priorytetowa III. E-integracja i upowszechnienie TIK
Koncepcja jednej instytucji pośredniczącej jest zatem uzasadniona, jeśli PO PC ma przynieść nową jakość w myśleniu rządu o Społeczeństwie Informacyjnym i e-Państwie, chociaż bardzo brakuje w tym programie e-Gospodarki (o tym jednak może kiedy indziej).
Z kolei ambicje UKE nie są nieuzasadnione – UKE zajmowało się pomocą beneficjentom PO IG 8.3., 8.4. i RPO, zanim pozostałe instytucje (MRR, MAiC, oraz jego poprzednik MSWiA, i WWPE) zorientowały się, że bez wsparcia te programy grzęzną. Doskonale to opisała NIK w swoim raporcie z 2011 r., mocno nagłośnionym w 2012. Bez pomocy UKE nie wiadomo, gdzie byłyby dziś te programy, ośmielam się jednak stawiać tezę, że w znacznie gorszej sytuacji, niż obecna. UKE nie miało – i to trzeba podkreślić – żadnych zobowiązań w tym zakresie, przeciwnie, samo dobrowolnie się nimi obciążało, m.in. zawierając umowę z WWPE o kontrolne czynności w PO IG 8.4., a także przygotowując projekt megaustawy z pierwszą legalną inwentaryzacją sieci (inicjatywa legislacyjna należy do rządu i jego ministerstw).
Tenże Raport NIK nie pozostawia suchej nitki na zobowiązanych organach, ale nie po to o tym piszę, żeby się nad nimi pastwić (badanie dotyczyło okresu do 2010 r.), lecz żeby zastanowić się nad układem instytucjonalnym w nowej perspektywie. Wielokrotnie bowiem w różnych dokumentach to właśnie układ instytucjonalny i jego brak kompetencji był obarczany winą za trudności w realizacji kończącej się perspektywy budżetowej. Ostatecznie Projekt Systemowy trafił do realizacji Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji i najłagodniejsze co można powiedzieć o wsparciu udzielanym w jego ramach to to, że jest nieprzemyślane a na pewno nie jest systemowe, a z koordynacją nie ma nic wspólnego. Wspieranie działań rynku przez administrację i działań administracji przez rynek w ramach tzw. Memorandum ds. sieci szerokopasmowych przynosi rezultaty tylko dzięki gigantycznemu samozaparciu kilku rynkowych ekspertów.
W związku z dotychczasowymi doświadczeniami UKE, jak również zadaniami instytucji wdrażających, wydaje się, że UKE powinno robić to co robi najlepiej, czyli wspierać beneficjentów, a nie rozdzielać i rozliczać pieniądze. Oznacza to, że samo UKE pozostałoby nie na statusie władzy (jednej z władz decydujących o wydatkach) lecz na statusie beneficjenta, co bardzo pogarsza jego pozycję względem tych wszystkich organów, które powinny analizować i wykorzystywac doświadczenia UKE płynące z udzielanego wsparcia. Z drugiej jednak strony, beneficjent jest nadzorowany i rozliczany z zadań, przynajmniej formalnie, znacznie dokładniej niż podległe instytucje.
Zadania UKE jako beneficjenta Projektu Systemowego ograniczałyby się do identyfikowania obszarów kwalifikowanych do wsparcia, wskazywania kierunków pożądanej interwencji, monitorowania realizacji projektów pod kątem potrzeb wsparcia merytorycznego lub zmiany kluczowych dokumentów i zawartych w nich reguł oraz pomoc w wyborze projektów nadających do finansowania. Oczywiście może także być kontynuowana pomoc w kontrolowaniu prowadzonych inwestycji. Najważniejsze jest jednak zapewnienie realizacji zadań koordynacyjnych, a koordynacja oznacza pewnego stopnia władztwo. Koordynacja nie musi być realizowana przez UKE czy beneficjenta Projektu Systemowego, przeciwnie, powinna na bazie jego doświadczeń i wiedzy być realizowana przez Instytucję Pośredniczącą.
Z kolei zwrócić też należy uwagę na to, że UKE nadal JEST regulatorem. Ta rola powinna być dla niego najważniejszą. Pomoc udzielana beneficjentom powinna ograniczać się do kwestii właściwych dla organu wyspecjalizowanego, a zatem technicznych kwestii telekomunikacyjnych, układania relacji ekonomicznych na rynku oraz ochrony konkurencji poprzez właściwe układanie stosunków beneficjentów z otoczeniem, tj. innymi operatorami oraz klientami, tak aby nie doszło do zakłócenia konkurencji poprzez złamanie zasad udzielania pomocy publicznej.
W ostatnim okresie dla UKE bardzo ważna jest realizacja założeń Europejskiej Agendy Cyfrowej, która jest dokumentem politycznym i której ewentualna realizacja powinna należeć do organu politycznego, jakim jest MAiC. W tym wyborze UKE kroczy drogą Komisarz Kroes, której kompetencje także zostały rozszerzone na wspieranie rozwoju infrastruktury, z wyraźną szkodą dla regulacji. Powstają bowiem dokumenty (rozporządzenia: o jednolitym rynku, o obniżaniu kosztów wdrażania broadbandu i zalecenia o niedyskryminacji i kalkulacji kosztów NGA, wchodzące w skład nowego pakietu, zaproponowanego bez należytych konsultacji), które politycznym hasłom podporządkowują zarówno zasady zmiany systemu regulacyjnego w UE. Jednakże Komisarz Nellie Kroes jest urzędnikiem w randze ministra, odpowiednikiem ministra AiC. I tak niech zostanie.
Przyznanie UKE statusu władzy wdrażającej doprowadziłoby, że UKE miałoby bardzo szerokie kompetencje, począwszy od inwentaryzacji, przez wybór projektów i rozstrzyganie o zwycięskich projektach, wspieranie ich od strony merytorycznej, wnoszenie o skorygowanie kluczowych dokumentów, formułowanie i nadzorowanie warunków open access (dostępu do zbudowanej w ramach tych projektów sieci), dalej przez kontrolowanie i rozliczanie projektów. Wydaje się, że sprawowanie tak daleko idącej kontroli nad rynkiem stworzy nie przyjaciela beneficjentów i strażnika konkurencji, jak dotąd, tylko nadzorcę i księgowego, który kierować się będzie głównie arkuszami excela.