Kradzież światłowodów przyczyną kłopotów sieci Toya w ostatni weekend

Kradzież kabli światłowodowych sprawiła, że w ostatni weekend wielu mieszkańców Łodzi miało problem z dostępem do internetu. Poszkodowani byli klienci sieci Toya, m.in. na Zarzewie, Dąbrowie oraz Widzewie.

Problemy zaczęły się pojawiać w piątek, a w sobotę rano Toya wydala oficjalny komunikat, że w okolicach ulicy Przybyszewskiego doszło do kradzieży światłowodu i poważnych uszkodzeń jej  infrastruktury.

–  Obecnie w całym tym rejonie i południowej części Łodzi wszystkie usługi nie działają. Nasze służby techniczne pracują i starają się jak najszybciej przywrócić dostęp do usług. Szacujemy czas awarii do jutra do południa. Będziemy Państwa informować na bieżąco pod tym postem, jeśli sytuacja ulegnie zmianie. Jest nam niezmiernie przykro, że zostali Państwo pozbawieni dostępu do usług i dołożymy wszelkich starań, aby jak najszybciej wszystko wróciło do normy, prosimy o cierpliwość – informował operator.

Mimo to niektórzy klienci narzekali, że nie można się dodzwonić na infolinię, a komunikat  pojawił się dopiero  10 godzin po wystąpieniu awarii. sytuacja była dla niektórych abonentów o tyle nerwowa, że w sobotę o 15.00 rozpoczynał się mecz Polska-Holandia na piłkarskich mistrzostwach Europy.

Po kilku godzinach awaria została usunięta, choć nie wszyscy byli  usatysfakcjonowani.

– Świetny macie ten internet. Wczoraj przez całą pierwszą połowę wasz "Halny" tracił połączenie. Nie piszcie do mnie gotowych formułek, bo ja już 2 lata z wami rozmawiam, a internet jest, jaki jest. Stałym łączem na pewno nie da się tego nazwać – denerwował się jeden z klientów.

– No super, wszyscy chcą mecz oglądać i Toya Go padła – żalił się inny.