Koniec wakacyjnego rozleniwienia

Kończą się wakacje. A to oznacza, że na tapetę wrócą wszystkie tematy odłożone kilka tygodni temu „na potem”. Pojawią się też pewnie nowe, albo takie, o których już zdążyliśmy zapomnieć.

Na „po wakacjach” odłożona została sprawa wyboru następcy Magdaleny Gaj na stanowisku prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Gdy odwoływano panią prezes Paweł Szrot, zastępca szefa KPRM na posiedzeniu sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii mówił, że powołanie następcy odbędzie się bardzo szybko i „bez zbędnej zwłoki”.

Na razie nie ma oficjalnego kandydata. A nieoficjalnie najczęściej mówi się, że prezesem zostanie Marcin Cichy, dziś dyrektor biura analiz w Ministerstwie Cyfryzacji, a w przeszłości m.in. ekspert ds. regulacji w UPC Polska i szefa Departamentu analiz rynku telekomunikacyjnego w UKE. Kiedy poznamy nazwisko prezesa? Sygnałem może być stosowny punkt w porządku obrad Sejmu. Pierwsze jego powakacyjne posiedzenie odbywa się 5 i 6 września. W jego porządku na razie nie ma głosowania nad wyborem prezesa UKE. Kolejne posiedzenia zaplanowane są 13 i 14 września oraz 22, 23 i 24 września.

Wygląda na to, że po wakacjach wrócić może temat KOT-a, czyli państwowego operatora telekomunikacyjnego. Potrzebę powołania narodowego operatora sieci strategicznych zasygnalizował w tygodniku „wSieciSzymon Ruman, dyrektor departamentu administracji publicznej Exatela, a w przeszłości – przez kilka miesięcy – wiceminister cyfryzacji. Zdaniem Rumana dziś niezbędny jest jeden podmiot, który będzie rozwijać i utrzymywać sieci strategiczne dla państwa, i który będzie realizować kluczowe projekty w obszarze łączności, np. budowę Ogólnopolskiego Systemu Łączności Radiowej. Kto miałby być takim operatorem? Dyrektor jest przekonany, że taką funkcję może i powinien pełnić Exatel.

Narodowy operator sieci strategicznych to jedno, a zmiana właściciela Exatela to drugie. Termin podpisanego w końcu maja między PGE a Polską Grupą Zbrojeniową listu intencyjnego upływa w listopadzie.

Zgodnie z obowiązującym od 31 maja 2016 r. harmonogramem naboru wniosków o dofinansowanie w programie POPC, wrzesień powinien przynieść ogłoszenie konkursu, w którym łączna kwota dofinansowania wynosi 3 mld zł. Temat tego konkursu jest na tyle gorący, że nawet wakacje nie przerwały dyskusji, jak ten konkurs powinien wyglądać. Lobbing trwa w wielu płaszczyznach, a w ostatnim czasie zaktywizowali się operatorzy komórkowi, którzy chcieliby aby środki mogły trafić także do operatorów świadczących usługi w radiowej technologii LTE. Apetyt na unijne dotacje jest z punktu widzenia operatorów mobilnych racjonalny, bo pozwolą one obniżyć koszty budowy sieci LTE800 i LTE-A. Jednak fizyki się nie przeskoczy, a to oznacza, że światłowód ma większe możliwości niż radio. Trudno nie przyznać racji KIKE które twierdzi, że „mając okazję na wybudowanie trwałych wodociągów, przekonywani jesteśmy przez lobby komórkowe, że w dostępie stacjonarnym równie dobre są beczkowozy”.

Przed wakacjami głośno zrobiło się o ewentualnym przejęciu Multimediów przez UPC Polska. Skoro wówczas nie doszło do rozstrzygnięć, to logika nakazywałaby szukać zakończenia tych spekulacji po wakacjach. Już w czerwcu komentatorzy zwracali uwagę, że kluczem do sukcesu jest cena, ale wskazywano też na obawy potencjalnego nabywcy przed reakcją UOKiK. Gdy UPC kupowało Aster procedowanie transakcji w Urzędzie trwało długie miesiące, a ostateczna decyzja – zawierała obowiązek odsprzedania części sieci przejmowanej spółki – daleka była od oczekiwań nabywcy.

Żeby nie było nudno, po wakacjach może też zacząć żwawiej kręcić się młynek z pogłoskami o przyszłości P4. Temat od lat wdzięczny, bo teoretycznie operator sieci Play świetnie nadaje się do przejęcia lub wprowadzenia na giełdę. Czas na wyjście z inwestycji wydaje się dobry, bo P4 raczej nie może już liczyć na dalszy dynamiczny wzrost przychodów. Może jeszcze przez jakiś czas poprawiać rentowność i przekonywać świat, że ciągle jeszcze nie jest tłustym wyleniałym kocurem.