Polkomtel nie uzyskał od Urzędu Komunikacji Elektronicznej prawa stosowania opłat dodatkowych do usług świadczonych w tzw. euroroamingu na kolejne 12 miesięcy. Nie potrafił wykazać wobec UKE odpowiednio wysokiego poziomu straty na tych usługach. Operator już zmienił cenniki. Nie wiemy jeszcze, jaki będzie efekt na jego wynikach finansowych. Wszystko jednak wskazuje, że to nie jest indywidualny incydent operatora sieci Plus, tylko początek serii dla wszystkich MNO.
– 10 października 2019 r. Prezesa UKE wydał decyzję o odmowie wyrażenia zgody na stosowanie dodatkowej opłaty celu zapewnienia zrównoważonego charakteru modelu opłat krajowych. Aktualnie Polkomtel nie posiada zgody na stosowanie dodatkowych opłat w roamingu regulowanym, o których mowa w art. 6c rozporządzenia (UE) nr 531/2012 – informuje biuro prasowe Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Rozporządzenie wprowadzające w krajach Unii Europejskiej (ściśle: Europejskiego Obszaru Gospodarczego) zasadę świadczenia usług roamingu międzynarodowego po cenach równych stawkom krajowym (ang. roam-like-at-home, RLAH) przewiduje dodatkowe opłaty, gdyby mechanizm powodował nadmierna straty dostawców usług. Straty takie mogą wynikać z niższych krajowych cen detalicznych w porównaniu do hurtowych stawek międzyoperatorskich obowiązujących na obszarze EOG, co od dwóch lat jest udziałem np. polskich operatorów. Od 2017 r. więc uzyskiwali od UKE zgodę na stosowanie wyższych stawek roamingowych. Teraz to się Polkomtelowi nie udało.
– W ocenie Prezesa UKE, we wniosku ani w toku postępowania spółka nie wykazała, że poniesie stratę na usługach roamingu regulowanego w okresie prognozowanym, która uzasadniałaby wyrażenie zgody na stosowanie dodatkowych opłat zgodnie z przepisami rozporządzenia – informuje UKE.
Rozporządzenie zakłada, że podstawą dopłat jest strata na usługach euroroamingu w wysokości 3 proc. wyniku EBITDA. Straty polskich operatorów są jednak coraz niższe, ponieważ spadają koszty świadczenia usług roamingowych – na skutek regulacji hurtowego interkonektu, jak i możliwości renegocjacji komercyjnych stawek z operatorami zagranicznym. Zasada RLAH spowodowała bowiem wzrost wolumenu usług, co przyczynia się do spadku hurtowych cen roamingowych.
Polkomtelowi przysługuje prawo zwrócenia się do regulatora o ponowne rozpatrzenie wniosku o dopłaty, lub zaskarżenie do sądu odmownej decyzji UKE. Nie wiemy, czy operator zamierza skorzystać z tej możliwości.
W efekcie odmownej decyzji, 11 października Polkomtel zmienił cennik usług roamingowych. Bazowe stawki nie uległy zmianie, natomiast wykreślony został akapit o możliwości stosowania opłat dodatkowych, które do tej pory operator mógł naliczyć abonentom, korzystającym „w przeważającej części” z euroroamingu podczas 30-dniowego okresu obserwacyjnego.
Dopłaty te wynosiły:
- 0,03zł za minutę wykonanego połączenia głosowego,
- 0,03zł za minutę odebranego połączenia głosowego,
- 3,73zł za każdy 1 GB transmisji danych.
Nie ulega natomiast zmianie w cennikach Polkomtela mechanizm fair use policy, który standardowo – bez dodatkowej decyzji administracyjnej – zakłada prawo naliczania opłat dodatkowych wobec abonentów, którzy korzystają z euroroamingu „w przeważającej części” podczas 4-miesięcznego okresu obserwacyjnego.
Idea RLAH nie wyklucza bowiem strat po stronie operatora na skutek zasad euroroamingu i straty te Polkomtel również poniesie. Nie wiemy jednak w jakiej wysokości i zapewne się nie dowiemy przed publikacją przez Grupę Cyfowego Polsatu wyników finansowych za III kwartał 2019 r. (7 listopad).
– Straty na euroroamingu są coraz mniejsze i było kwestią czasu, kiedy spadną poniżej progu określonego w rozporządzeniu UE. Nie sądzę, aby Polkomtel miał być wyjątkiem. Struktura kosztów usług roamingowych jest zbliżona we wszystkich sieciach, więc spodziewam się, że wcześniej bądź później wszyscy MNO dostaną odmowne decyzje. My w każdym razie tego się właśnie spodziewamy – mówi menedżer jednego z konkurencyjnych wobec Polkomtela operatorów komórkowych.
– Ruch roamingowy nadal rośnie, ale już nieznacznie. Jeżeli coś tutaj się nie zmieni, to straty polskiego operatora na skutek niemożności stosowania opłat dodatkowych można szacować na kilkanaście, kilkadzieścia milionów złotych rocznie. Powinny zresztą stopniowo nadal maleć. BREXIT i wyłączenie rynku brytyjskiego z zasady RLAH istotnie by poprawiło sytuację – mówi nasz rozmówca.
Na rynku można usłyszeć, że operatorom bardziej się opłaca poniesienie strat, niż korzystanie z wciąż dozwolonych mechanizmów doliczania opłat (fair use policy), ponieważ to wymaga inwestycji w mechanizmy śledzenia ruchu roamingowego oraz w modyfikację systemów bilingowych.
Wedle opublikowanej w połowie roku analizy Urzędu Komunikacji Elektronicznej, od początku wdrożenia RLAH w Polsce straty operatorów wyniosły 297 mln zł, ale wynikało to również z kosztów usług w okresie przed możliwością stosowania dopłat – szczególnie dotkliwe w II poł. 2017 i w 2018 r. Z czasem poziom strat spadał, a w okresie lipiec – grudzień 2018 operatorzy mieli już zyski na usługach roamingowych. Szacunki te co prawda nieco odbiegają od ocen MNO, ale nikt nie przeczy, że straty na roamingu rzeczywiście spadają. Stąd decyzję o odmowie stosowania opłat wyrównawczych.