– Przeciw około jednej trzeciej państw członkowskich wytoczone zostały sprawy za uchybienie implementacji nowego prawa w obszarze komunikacji elektronicznej – powiedziała podczas 17. European Spectrum Management Conference w Brukseli Rita Wezenbeek, szefowa unijnego DG Connect. – Uchybienie przydziału pasma dla sieci 5G również może pociągnąć taki skutek.
Przypomnijmy, że wedle wytycznych Komisji Europejskiej pasmo dedykowane sieciom 5G powinno zostać przydzielone operatorom do połowy 2020 r. i taki był początkowy plan odnośnie zakresu 3400-3800 MHz w Polsce. Komisja godziła się co prawda na pewne ustępstwa od przyjętej zasady, np. odnośnie zakresu 700 MHz, z którym państwa wschodniej ściany UE miały kłopoty z powodu niemożności uzgodnienia koordynacji międzynarodowej z sąsiadami. W przypadku Polski nie dotyczy to jednak pasma C, które było już przedmiotem – rozpoczętego i przerwanego – procesu selekcyjnego, który wciąż czeka na ogłoszenie.
Jak pisaliśmy, niedawno przyjęty przez sam rząd termin przydziału tego pasma został zaktualizowany, ale w zasadzie nie bardzo wiadomo w jaki sposób.
Na początku bieżącego roku Europejski Trybunał Obrachunkowy opublikował raport (oparty jednak na danych z sierpnia 2021 r.) dotyczący wdrażania 5G w krajach Unii Europejskiej. Trybunał przeanalizował m.in. dystrybucję tzw. pionierskich częstotliwości 5G, czyli zakresu 700 MHz, 3,6 GHz oraz 26 GHz. Wedle tego raportu, Polska była jednym z pięciu krajów, który nie alokował żadnego z tych pionierskich pasm. W naszym kraju sytuacja nie zmieniła się do dzisiaj.
Wedle danych wspomnianego raportu, do sierpnia 2021 r. wszystkie trzy zakresy rozdysponowało siedem krajów, a co najmniej dwa zakresy piętnaście krajów Unii Europejskiej.
Trudno jednak nie zauważyć, że czysto formalnie sieć 5G jest w Polsce szeroko dostępna na współdzielonych z innymi technologiami częstotliwościach. I czysto formalnie Polska spełnia pewne ogólnie określone cele europejskiej Agendy Cyfrowej.