Odnośnie zaś samego raportu, Ewelina Grabiec z iTB Legal zastrzegła, że ciągle nie spłynęły dane od wszystkich zarządców dróg i samorządów. Te zebrane pokazują już jednak pewną tendencje, np. w drogach gminnych ok. 70 proc. opłat wpływa od operatorów małych i średnich, 19 proc. od Orange, a 11 proc. od dużych telekomów (takich jak Inea, Vectra, Multimedia, Netia, Toya, Nexera, sieci komórkowe.) W przypadku dróg powiatowych – 46 proc. opłat wpływa od małych i średnich operatorów, 30 proc. od Orange i 34 proc. od dużych.
Poruszono też kwestię podatku od budowli telekomunikacyjnych. Sprawa ta może mieć duże znacznie przy inwestycjach w pozostałych po zakończeniu 1.1 POPC białych plamach internetowych. W dużej mierze będą to bowiem miejsca oddalone od dużych skupisk mieszkańców i utrzymanie tam sieci może stanowić w przyszłość większy problem niż ich wybudowanie. Dziś podatek od budowli telekomunikacyjnych wynosi maksymalnie 2 proc. i samorządy rzadko obniżają tę stawkę. Co jednak istotne, płaci się go cały czas od początkowej wartości inwestycji, a więc podstawa opodatkowania nie jest pomniejszana o amortyzację. Dlatego na konferencji KIKE ze strony iTB Legal padły propozycje innego sposobu naliczania tego podatku. Zdaniem Łukasza Bazańskiego z iTB Legal najprościej byłoby zmienić podstawę opodatkowania uwzględniając amortyzację lub wprowadzić podatek płacony od przychodów z działalności telekomunikacyjnej, a nie od wartości budowli. Innym pomysłem jest model hybrydowy, czyli podatek liczony od przychodu z działalności telekomunikacyjnej, ale podatnikami byliby objęci tylko przedsiębiorcy posiadający budowle.
Przekonać do tych zmian samorządowców nie będzie łatwo. Jak szacuje UKE, łączne dochody gmin z tytułu podatku od budowli telekomunikacyjnych przekraczają rocznie 190 mln zł.
Regulacje w hurcie mocno kuleją, bo UKE bywa niekonsekwentny i nieobliczalny
Innym problemem, na który od pewnego czasu wskazuje KIKE są praktyki operatorów hurtowych. W opinii izby, pole współpracy dla lokalnych ISP jest tu niewielkie, a oferta hurtowa nie jest dostosowana do potrzeb i oczekiwań przedsiębiorców telekomunikacyjnych z sektora MŚP.
Kamila Mizera-Płaczek, prawniczka z ITB Legal wskazywała, że sporo w tym obszarze namieszał UKE. Każdy operator udostępniający sieci wybudowane ze wsparciem środków unijnych w ramach POPC działa na podstawie ofert ramowych, które są dogłębnie analizowane i akceptowane przez regulatora. Jednak o ile jeszcze pierwotnie w przypadku infrastruktury wybudowanej w ramach konkursu 1.1 POPC, wyznaczanie stawek hurtowych zgodnie z wytycznymi UKE było stosunkowo proste, o tyle potem regulator sprawę mocno skomplikował przez tzw. testy margin squeeze. Co jednak najgorsze, UKE mocna namieszał w dokumentacji dotyczącą ustalania tych stawek.
– W pewnym momencie regulator wydał dokument z zaleceniami, który miał tę kwestę ujednolicić i zawrzeć w jednym dokumencie. Efekt tego jest taki, że i tak trzeba sięgnąć do wcześniejszych wersji z zaleceniami, czyli papierologi jest więcej – mówiła Kamila Mizera-Płaczek.
W jej opinii, dużym problem jest też to, że operatorzy objęci obowiązkiem przedstawiania ofert hurtowych według wytycznych UKE, mają bardzo utrudnione zadanie, gdy chcą wprowadzić promocję na rynku detalicznym. W takiej sytuacji regulator musi wcześniej zbadać czy przy okazji akcji promocyjnej nie złamią zasad konkurencji. W ocenia Kamili Mizery-Płaczek, cały ten proces trwa zbyt długo i często niweczy wysiłki operatorów.
Jeszcze gorsze zdaniem prawniczki jest, że UKE w swych działaniach na tym obszarze jest niekonsekwentny i nieobliczalny.
– Bywa też tak, że UKE godzi się na wprowadzenie określonych rozwiązań w ofercie jednego operatora hurtowego, po czym kilka miesięcy później nie chce zaakceptować takich samych rozwiązań, gdy chce je wprowadzić innym dostawca internetu objęty tymi samymi regulacjami – wskazywała Kamila Mizera-Płaczek.
Jej zdaniem źle by było, gdyby regulacje w zakresie hurtu było rozbudowywane i jeszcze bardziej komplikowane.
Jerzy Nowicki z Mediakomu na podstawie własnych doświadczeń ocenia, że korzystanie z oferty hurtowej Nexery jest trudne dla lokalnego operatora. Szczególnie jego oburzenie wzbudziła ostatnia, tzw. satruacyjna oferta promocyjna Nexery nie obejmując adresów będących białymi plamami, na które hurtownik dostał dofinansowanie z UE, ale obejmuje m.in. nakładki, tj,. budynki już wcześniej będące w zasięgu sieci innych operatorów, przeważnie lokalnych,
Paweł Biarda z zarządy Nexery zauważył, że obecnie hurtownik jest partnerem dla 70 operatorów. Pokreślił kolejny raz, że Nexera każdemu udostępnia sieć na tych samych zasadach, co jest dla operatora paradygmantem.
– To zrozumiałe, że z warunków umowy hurtowej jedni operatorzy są zadowoleni bardziej, a inni mniej. Zawsze zatwierdza je jednak UKE, m.in po to, by nie było podejrzeń o dyskryminację – zauważył Paweł Biarda. Jego zdaniem warty rozważenia jest pomysł, bo środki na dofinansowanie sieci z KPO i FERC przekazywać w całości podmiotom tylko hurtowym, którzy będą udostępniać je innym operatorom.
Luiza Czyż-Trzcianowska, dyrektor Departamentu Regulacji w UKE zauważyła, że mimo wszystkich tych zastrzeżeń rynek hurtowy w Polsce się rozwija i obecnie już ok. 200 tys. usług BSA jest aktywnych na infrastrukturze wybudowanej w ramach projektów 1.1. POPC. To zaś dowodzi, że UKE ze swymi regulacjami nie jet tu hamulcowym.