Trwają zmagania Komisji Europejskiej z BNetzA, niemieckim regulatorem zajmującym się także rynkiem telekomunikacyjnym, dotyczące wysokości stawek za kończenie połączeń w sieciach stacjonarnych. KE dała BNetzA miesiąc na wycofanie się z dotychczasowych propozycji lub ich zmianę.
Niemiecki regulator chce, by 53 niemieckich operatorów miało takie same FTR, jak Deutsche Telekom i by wynosiły one 24 eurocenty za minute. Stawka, która jest według wyliczeń KE o ponad 200 proc. wyższe niż średnia w krajach Unii miałaby obowiązywać od 1 grudnia 2014 r. do 31 grudnia 2016 r.
W ocenie KE, tak wysoka stawka FTR sprawia, że niemieccy konsumenci i biznes za połączenia do sieci stacjonarnych płaca znacznie więcej niż w sąsiednich krajach. Komisja po przeprowadzeniu trzymiesięcznego szczegółowego postępowania wydała rekomendację, w której zaleca niemieckiemu regulatorowi albo wycofanie się z propozycji wysokości stawek, albo ich zmiane. BNetzA ma miesiąc na reakcję. Jeśli niemiecki regulator nie zareaguje na rekomendację, KE zapowiada dalsze działania.
W marcu KE miała podobne zastrzeżenia w stosunku do FTR dla Deutsche Telekom. BNetzA ich nie uwzględnił. Komisja analizuje teraz kolejne możliwe kroki prawne w tej sprawie.