Działania regulacyjne wobec powstających regionalnych sieci szerokopasmowych w początkowym okresie nie będą intensywne. Urząd Komunikacji Elektronicznej uważa, że na tym etapie lepiej postawić na reakcję ex post i interwencję w przypadku problemów między operatorami infrastruktury a ich klientami, lub gdy nastąpi zachwianie konkurencyjności – mówiła Lidia Kozłowska, wiceprezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej podczas Konferencji Sieci Szerokopasmowe.
(źr.fot.MMC Polska)
W lipcu br. Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej ogłosił konsultacje dotyczące realizacji obowiązku zapewnienia współkorzystania oraz dostępu telekomunikacyjnego do infrastruktury telekomunikacyjnej lub publicznej sieci telekomunikacyjnej wybudowanej w ramach programu budowy szkieletowo-dystrybucyjnych Regionalnych Sieci Szerokopasmowych (RSS). Według regulatora stawki za hurtowe usługi w sieciach regionalnych wybudowanych ze wsparciem unijnym powinny przede wszystkim zachęcać do budowy sieci ostatniej mili i umożliwiać świadczenie usług w cenach akceptowalnych dla klientów w białych plamach.
Efektem przeprowadzonych konsultacji było dziesięć opinii, które wpłynęły do UKE. Obecnie regulator je analizuje, co znajdzie swoje odzwierciedlenie w ostatecznej wersji stanowiska.
– Opinie, które wpłynęły są bardzo spolaryzowane, co nie jest zaskoczeniem. Duzi operatorzy oczekują, że UKE powinie regulować cenniki i oferty w formie decyzji administracyjnych, bo kierują się swymi doświadczeniami. Z kolei samorządy miały przede wszystkim wątpliwości, do parametrów, na jakich prezes UKE będzie akceptował lub odrzucał oferty ramowe – mówiła Lidia Kozłowska wiceprezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej podczas Konferencji Sieci Szerokopasmowe.
Według niej najtrudniejszym punktem w takich umowach będzie ustalenie opłat.
– Nie mamy przykładów z Europy, ani benchmarków, które mogłyby być tu wskazówką – podkreśliła wiceprezes UKE. – Nie należy bowiem zapominać, że sieci były budowano głównie z myślą o białych palmach (a więc z zasady na obszarach mało rentownych dla inwestycji) i trudno byłoby opierać kalkulacje tylko na wskaźnikach rynkowych. Pod uwagę należy brać także inne parametry.
Podczas dyskusji panelowej Krzysztof Witoń, (były już) prezes Hawe zaproponował, by UKE przez pierwsze pół roku działania sieci regionalnych dała wolną rękę operatorom infrastruktury. Ci zaś przekazaliby potem swoje doświadczenie i regulator mógłby je wykorzystać do sformułowania swego stanowiska, czy oferty referencyjnej.
Propozycja raczej nie zostanie przyjęta przez UKE, bo Lida Kozłowska przedstawiła harmonogram działań odnośnie regulacji dostępu do RSS-ów.
– W październiku powinno zostać opublikowane stanowisko prezesa UKE w sprawie dostępu do regionalnych sieci szerokopasmowych. Oferta referencyjna powinna być przygotowana na koniec listopada, a na początku przyszłego roku UKE powinien już zatwierdzać warunki umów w ofertach regionalnych sieci szerokopasmowych – informowała Lidia Kozłowska.
Nie wykluczyła, że ceny w ramach jednej sieci będą mogły być różnicowane w zależności od obszaru.
– Ważne jest, by warunki usług dla wszystkich w danym obszarze były jednakowe i nikt nie był dyskryminowany – podkreśliła.
Anna Streżyńska, prezes Wielkopolskiej Sieci Szerokopasmowej podczas tej samej dyskusji panelowej wyraziła obawę, że operatorzy ostatniej mili ofertą regionalnych sieci szerokopasmowych mogą być mało zainteresowani. To dlatego, że unijne projekty budowy sieci dostępowych i sieci szkieletowo-dystrybucyjnych się rozminęły.
– ISP, budujący sieci ze wsparciem środków z 8.4 POIG, już kończą inwestycje i naszą infrastruktura nie musi być im koniecznie potrzebne. Z kolei w przypadku projektów z PO PC w obecnej perspektywie może się okazać, że będą chcieli zawierać umowy dopiero po 2020 r., kiedy będzie się kończył okres trwałości projektu regionalnych. To dlatego, że jeszcze brak szczegółowych uzgodnień, na jakich zasadach środki na inwestycje szerokopasmowe w PO PC będą przyznawane, co odwleka ogłoszenie konkursów – mówiła Anna Streżyńska.
Jej zdaniem nie znaczy to, że RSS-y się nie utrzymają, bo usługi będą kupować operatorzy komórkowi, kablówki, Orange, czy Netia.
– Jednak projekty RSS były planowane głównie z myślą o lokalnych operatorach, którym miało to ułatwić inwestycje w białych plamach. Może się okazać, że temu celowi służyć by będą w stopniu minimalnym – przestrzegała Anna Streżyńska.