Czy dziś ktokolwiek jest w stanie podać wiarygodny termin startu aukcji 5G? A ustawa o KSC – choć dyskutowana i opiniowana od dawna, liczba uwag zgłaszanych do nowelizacji rekordowa, wypowiadały się dziesiątki ekspertów, lobbystów i organizacji – to tak naprawdę, co ona zmieni odnośnie cyberbezpieczeństwa, rozumie niewiele kto.
Nie wiem, czy dziś Prezes UKE, gdyby odważył się wypowiedzieć w sprawie aukcji 5G, mógłby zatytułować takie wystąpienie słowami: „Aukcja 5G jest elementem większego planu”, jak to zrobił w lutym na blogu swego urzędu. Przekonywał wówczas m.in., że ostateczny kształt postępowania będzie efektem pracy zespołowej administracji rządowej, a jej elementem będą m.in. rozwiązania przyjęte w nowelizowanej ustawie o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC).
Dziś Prezes UKE o aukcji 5G – zdaje się – najchętniej by się nie wypowiadał. Zwrot o „pracy zespołowej”, która miała dodać powagi, dziś zaś nadaje się lepiej do kabaretu Qui Pro Quo niż na określenie tego, co się dzieje w sprawie rozdzielania pasma z zakresu 3,6 GHz czy ustawy o KSC.
– Projekt ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa czeka na opinię rządowego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego. Pojawiły się rozbieżności w stanowiskach dotyczących operatora strategicznej sieci bezpieczeństwa. Dyskusje jeszcze trwają. Po uzgodnieniu wspólnego stanowiska ten projekt będzie skierowany na komisję prawniczą i ostatnim krokiem przed skierowaniem projektu do parlamentu będzie przyjęcie projektu przez Radę Ministrów. W tej chwili nie jestem w stanie określić, nie uzgadniamy kalendarza posiedzeń Rady Ministrów, jedynie przekazujemy dokumenty. Czekamy na uzgodnienie pomiędzy ministerstwami, które zgłosiły uwagi na etapie Komitetu Stałego Rady Ministrów. Usunięcie rozbieżności umożliwi przekazanie projektu dalej do komisji prawniczej i do finalnego przyjęcia przez Radę Ministrów, co równolegle zainicjuje proces notyfikacji w Unii Europejskiej – próbował wyjaśniać Robert Kośla z KPRM stan prac nad KSC, podczas posiedzenia parlamentarnego zespołu ochrony praw konkurencji i konsumentów.
Czy tak właśnie wygląda „praca zespołowa” jako element „większego planu”, o której w lutym pisał Prezes UKE? Nie wiem, czy posłowie i osoby postronne tak to postrzegają, i czy zrozumiały tłumaczenie Roberta Kośli, ale mogę przełożyć to na bardziej zwięzłą wypowiedź: „wiem, że nic nie wiem odnośnie dalszych losów KSC, a aukcja 5G to nie moja broszka”.
Dlatego też na parlamentarnym posiedzeniu – bo praca zespołowa musi być – wspierał go Jacek Matyszczak z UKE, który informował, że urząd czeka na przyjęcie przez Komitet Stały Rady Ministrów projektu ustawy o KSC i wtedy będzie gotowy do rozpoczęcia konsultacji przed przeprowadzeniem aukcji 5G.
Paradoksalnie jednak, choć zapisy ustawy o KSC dyskutowane i opiniowane są od dawna, liczba uwag do nowelizowanej ustawy rekordowa, wypowiadały się dziesiątki ekspertów, lobbystów i organizacji, to tak naprawdę, co ona zmieni odnośnie cyberbezpieczeństwa, rozumie niewiele kto.
Owszem, każdy wie, że ma rozstrzygnąć, czy w budowie 5G w Polsce będą uczestniczyć Huawei i inne chińskie firmy, co zmobilizowało wielu lobbystów, z których każdy przekonuje, że chodzi mu tylko i wyłącznie o dobro publiczne. Ostatnio doszła też kwestia operatora strategicznego, którego powstanie nie wszystkim jest w smak. Sama zaś sprawa cyberbezpieczeństwa w sieciach, z których korzystają użytkownicy internetu, instytucje czy firmy, schodzi na drugi, czy trzeci plan.
Wymownym potwierdzeniem była dyskusja o ustawie KSC na odbywającym się w tym tygodniu Wirtualnym Kongresie Przedsiębiorców Telekomunikacyjnych. Doszło do tego, że podczas jednej z dyskusji Robert Kośla zwrócił uwagę zaproszonemu przez KIKE ekspertowi ds. cyberbezpieczeństwa, że się odważnie wypowiada, ale mylnie posługuje różnymi terminami i zasadniczo nie rozumie ich sensu. Ktoś inny podczas stwierdził, że nie za bardzo wierzy w wyjaśnienia KPRM dotyczące obowiązku wycofania produktów i usług dostawcy wysokiego ryzyka, co ma ponoć nie dotyczyć mniejszych przedsiębiorców telekomunikacyjnych (rygorem objęci mają być wyłącznie przedsiębiorcy sporządzający plany działań w sytuacji szczególnego zagrożenia, których jest w Polsce około 100). Przekonywał, że sieci telekomunikacyjne są jak naczynia połączone i nie da się tego po prostu tak ograniczyć.
Ostatecznie Robert Kośla zaproponował, że chętnie wyjaśni meandry KSC odnośnie cyberbezpieczeństwa, ale to wymaga dłuższej formuły niż panel na konferencji. Na propozycję tę chętnie przystał prezes KIKE, co tylko dowodzi, że choć dyskusje nad KSC ciągną się nadzwyczaj długo, dyskutantów i komentatorów nie brakuje, to ze zrozumieniem nie jest najlepiej. I w jednym Robert Kośla może mieć rację – uwagi przesyłane do KPRM w sprawie nowelizowanego aktu często powstawały na zasadzie „wytnij – wklej” (o czym mówił w jednej z wypowiedzi).
A odnośnie gry zespołowej w sprawie aukcji 5G i ustawy o KSC, to dziś jedynym graczem, który ma odwagę przyjęcia piłki w tej grze, wydaje się być właśnie Robert Kośla. Stara się być w każdym miejscu boiska, tj. w radiu, na wirtualnej konferencji czy w Sejmie. Być może jednak nie ma innego wyjścia. Pozostali zawodnicy chcą mieć wpływ na wynik, ale wolą ukrywać się w cieniu.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.